Często robicie spontaniczne zakupy? Nie jesteście na kupnie danego kosmetyku, ani też nie czytałyście nic na jego temat i nie wiecie czy jest polecany czy nie, ale mimo to coś Was kusi i ląduje u Was? Takie zakupy kończą się różnie - u mnie wywołują albo kaca moralnego, albo rozczarowanie, że kosmetyk się u mnie nie spisuje, najgorzej, gdy kac łączy się z bublem. Czasami jednak taki zakup okazuje się strzałem w dziesiątkę :D
Tak się stało całkiem niedawno, w pierwszych dniach października. Będąc w Naturze moją uwagę przykuł produkt w szafie Essence, którego nie kojarzyłam - puder utrwalająco-matujący Fix and Matte.
Fortuny nie kosztował (ok 15 zł, o ile dobrze pamiętam), a że za kilka dni był mój ślub i malowałam się sama to stwierdziłam, że przydałby mi się taki puder, o ile oczywiście działa ;)
Nie dopuszczałam możliwości nałożenia go dopiero w sobotę, zatem korzystając z wcześniejszego urlopu przetestowałam go, jak i cały makijaż.
O działaniu napiszę później, teraz nieco spraw natury "technicznej" ;)
Opakowanie nie powala - ot, zwykłe odkręcane przezroczyste pudełeczko ze srebrną nakrętką. Jeśli nakrętka nie będzie pękać, to będzie fajnie. W środku dozownik z dziurkami, przez które wylatuje za dużo pudru. Puder jest biały i nie całkiem przejrzysty ("translucent") - mnie wybiela, zatem konieczny jest brązer, do tego bardzo się pyli.
Używam go na zwykły puder dla przedłużenia matowości skóry i spisuje się świetnie! Zastosowany od razu krem wdaje się być lekko perłowy, może to tylko złudzenie, ale na pewno lepiej go użyć do wykończenia makijażu. Po nałożeniu pudru skóra jest wygładzona i bardzo przyjemna w dotyku.
Mat utrzymuje się bardzo długo, a na wszelkich cudach typu baza i podkład wręcz zachwyca! Na ślub malowałam się ok 9.30 - na krem nałożyłam bazę Virtual, podkład matujący Bell, odrobinę sypkiego pudru mineralnego Catrice i na to utrwalająco-matujący Essence + brązer i mimo emocji, tańców i momentami przygrzewającego słońca na sesji zdjęciowej bibułkę matującą użyłam dopiero ok 22 a i tak nie było to bardzo konieczne.
O kilku wadach wcześniej napisałam, chcę do nich dodać uczucie lekkiego napięcia skóry, które po ok 30 minutach mija.
Jak się domyślacie, mimo tych kilku minusów jestem bardzo zadowolona z pudru i polecam go wypróbować. Może u Was spisze się równie dobrze jak u mnie :)
Tak się stało całkiem niedawno, w pierwszych dniach października. Będąc w Naturze moją uwagę przykuł produkt w szafie Essence, którego nie kojarzyłam - puder utrwalająco-matujący Fix and Matte.
Fortuny nie kosztował (ok 15 zł, o ile dobrze pamiętam), a że za kilka dni był mój ślub i malowałam się sama to stwierdziłam, że przydałby mi się taki puder, o ile oczywiście działa ;)
Nie dopuszczałam możliwości nałożenia go dopiero w sobotę, zatem korzystając z wcześniejszego urlopu przetestowałam go, jak i cały makijaż.
O działaniu napiszę później, teraz nieco spraw natury "technicznej" ;)
Opakowanie nie powala - ot, zwykłe odkręcane przezroczyste pudełeczko ze srebrną nakrętką. Jeśli nakrętka nie będzie pękać, to będzie fajnie. W środku dozownik z dziurkami, przez które wylatuje za dużo pudru. Puder jest biały i nie całkiem przejrzysty ("translucent") - mnie wybiela, zatem konieczny jest brązer, do tego bardzo się pyli.
Używam go na zwykły puder dla przedłużenia matowości skóry i spisuje się świetnie! Zastosowany od razu krem wdaje się być lekko perłowy, może to tylko złudzenie, ale na pewno lepiej go użyć do wykończenia makijażu. Po nałożeniu pudru skóra jest wygładzona i bardzo przyjemna w dotyku.
Mat utrzymuje się bardzo długo, a na wszelkich cudach typu baza i podkład wręcz zachwyca! Na ślub malowałam się ok 9.30 - na krem nałożyłam bazę Virtual, podkład matujący Bell, odrobinę sypkiego pudru mineralnego Catrice i na to utrwalająco-matujący Essence + brązer i mimo emocji, tańców i momentami przygrzewającego słońca na sesji zdjęciowej bibułkę matującą użyłam dopiero ok 22 a i tak nie było to bardzo konieczne.
O kilku wadach wcześniej napisałam, chcę do nich dodać uczucie lekkiego napięcia skóry, które po ok 30 minutach mija.
Jak się domyślacie, mimo tych kilku minusów jestem bardzo zadowolona z pudru i polecam go wypróbować. Może u Was spisze się równie dobrze jak u mnie :)
brzmi ciekawie :) za taką cenę warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMuszę w takim razie go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńgdyby moją cerę matował cał dzień, z pewnością bym go kupiła, ale Ty na pewno masz cerę normalną lub nawet suchą, a ja tłusta niestety :( dosłownie po 30min już się przetłuszcza. jednak gdy go spotkam, może kupię :)
OdpowiedzUsuńChyba go kupię : )
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie . Chociaż z 2 strony ... to wybielenie lekkie . hmm .
Amelia,
OdpowiedzUsuńmoże przesuszasz skórę? Ogranicz żele,toniki, maseczki, kremy matujące, antybakteryjne, bo bardzo wysuszają. Na noc używaj kremów treściwych, co 2-3 dni maseczkę nawilżającą czy nawet odżywczą. Ja w ten sposób wyprowadziłam skórę do normalnej :)
Ja niedawno tez tak spontaniczne go kupilam i poki co jestem z niego zadowolona :) Podoba mi sie jedno wykonczenie na twarzy, taka gladka buzie mam ;) Jedyne co jest minusem i tak jak kazdy kto go kupil to zauwaza, ze wlasnie dziurki sa za duze i sie wysypuje z niego za duzo pudru. Aczkolwiek, ja sobie go przesypalam do pudeleczka po pudrze z Vipery i juz jest troche lepiej. Co do bielenia.. to ja osobiscie nie zauwazylam by mi twarz bielil.. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKurde, ja najbardziej nie lubię tego bielenia :/
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie ten puder i chyba go wypróbuje tym bardziej ,że jestem fanką kosmetyków z essence ;))
OdpowiedzUsuńCzaje sie na niego, ale jak bylam w Naturze to go nie bylo :(
OdpowiedzUsuńPokaż zdjęcia makijażu ślubnego :)))
OdpowiedzUsuńja mam podobny z my secret i tez polecam ;)
OdpowiedzUsuńMam ten puder i też jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńjakos nigdy nie zauważałam tego pudru w sklepie :)
OdpowiedzUsuńciekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńMoże spróbuję :)
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu odbywa się konkurs:
http://lady-flower123.blogspot.com/2011/10/kolejny-konkurs.html
Do wygrania 3 tusze do rzęs. Trwa ostatnie 2 dni :)
Serdecznie zapraszam :)
ten puder jest tragiczny strasznie bieli, czuć go na buzi, ja się czułam jakbym się obsypała mąką, jest zbyt grubo zmielony moim zdaniem bubel jakich mało
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :) Nowa notka na temat ozdabiania paznokci. Może Ci się spodoba :)
http://patkawariatka.blogspot.com/
mam i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam go w drogerii, a chętnie bym wypróbowała, bo trwale matuje i jest jasny:) Mi się taki biały przyda, bo mam taką karnację:)No i nie jest drogi. Jestem tylko ciekawa, czy nie zapycha...
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię gdy puder bieli :(
OdpowiedzUsuńmoże się skusze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
I ja tez nie lubię efektu 'bielenia', ale produkt generalnie wydaje się ciekawy:) Zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuń