Jeśli lubisz naprawdę mocne, wręcz żarówiaste odcienie pomarańczu, to ten lakier jest dla Ciebie
Nr 636 to nasycony, intensywny pomarańcz, bardzo rzucający się w oczy, w mocnym słońcu podchodzący nawet pod czerwień.
Lakier jest typowym "żelkiem" - daje galaretkowaty efekt na paznokciach, czyli nie jest do końca kryjący a przy tym ma soczysty kolor i ładny połysk.
Nakłada się bezproblemowo, schnie szybko. Trwałość - standardowa.
Ok 2 tygodnie temu dostałam maila z propozycją podjęcia współpracy ze sklepem internetowym z Hong Kongu KKcenterHK:
Sklep ma w ofercie szeroki wybór sztucznych rzęs, sztucznych włosów, naklejek na paznokcie a także kosmetyków (m.in. palety cieni do powiek).
Wiedząc, że kilka blogerek recenzuje produkty przez nich przesłane, zgodziłam się bez wątpliwości.
Na początek poproszono mnie o wybranie 1 opakowania naklejek na paznokcie. Po długim przeglądaniu oferty zdecydowałam się na czerwone gwiazdki na złotym tle.
Nigdy nie miałam takiego gadżetu (a dostępne są już od dłuższego czasu,; nawet Avon miał je kilka lat temu w ofercie), więc jestem ciekawa, jak się spiszą takie naklejki.
Sklep ma w ofercie szeroki wybór sztucznych rzęs, sztucznych włosów, naklejek na paznokcie a także kosmetyków (m.in. palety cieni do powiek).
Wiedząc, że kilka blogerek recenzuje produkty przez nich przesłane, zgodziłam się bez wątpliwości.
Na początek poproszono mnie o wybranie 1 opakowania naklejek na paznokcie. Po długim przeglądaniu oferty zdecydowałam się na czerwone gwiazdki na złotym tle.
Nigdy nie miałam takiego gadżetu (a dostępne są już od dłuższego czasu,; nawet Avon miał je kilka lat temu w ofercie), więc jestem ciekawa, jak się spiszą takie naklejki.
Kilka dni temu zakończył się remont w jednej z Biedronek w moim mieście i jak zawsze, były specjalne promocje z tej okazji :) Nie kupiłam za wiele - jedynie zestaw 6 pucharków do deserów/lodów z Luminarc (14,99) i zachwalany żel micelarny BeBeauty - jak za 2,99 zł miałam się nie skusić? :p
Przedwczoraj napadłam na inną Biedronkę. Powód bardzo prosty - wyprzedaż kosmetyków z urodowej gazetki promocyjnej :D Na etykietach z cenami widniały te poprzednie, ale po sprawdzeniu na czytniku ceny były niższe!
W koszyku wylądowały więc:
Oj, miałam problem z ulokowaniem nabytków :o Zużyty dziś jeden balsam niestety nic pomógł ;)
Przedwczoraj napadłam na inną Biedronkę. Powód bardzo prosty - wyprzedaż kosmetyków z urodowej gazetki promocyjnej :D Na etykietach z cenami widniały te poprzednie, ale po sprawdzeniu na czytniku ceny były niższe!
W koszyku wylądowały więc:
* 2 balsamy Eveline
mango + kokos i limonka + zielona herbata
cena: 8,99 zł zamiast 11,99 zł
* 3pak żeli Luksja
cena: 7,99 zł zamiast 9,99 zł
* drugie już masło Afryka
cena: 5,49 zł zamiast 7,99 zł
* po trzecim opakowaniu piasku i olejku Bielenda
cena: po 7,99 zł zamiast 9,99 zł
Oj, miałam problem z ulokowaniem nabytków :o Zużyty dziś jeden balsam niestety nic pomógł ;)
Uwielbiam takie kolory lakierów jak nr 633 z Eveline. Mieszanka niebieskiego z zielonym, dająca spokojny turkusowy kolor czy nawet jasno morski.
W słońcu paznokcie nabierają bardziej niebieskiego odcienia, natomiast w cieniu w sztucznym świetle widać przewagę zielonych tonów, nadal jednak w znacznym stopniu przełamanych niebieskim.
Na paznokciach mam 2 warstwy i jest dobrze - końcówki nie przebijają, choć przy trzeciej warstwie byłoby jeszcze lepiej.
Nakłada się bardzo dobrze, szybko schnie, trwałość - zwyczajna.
Lakier Eveline nr 631 bardzo mnie zaskoczył. W buteleczce nie wygląda na tak jaskrawy i mocny jaki jest na paznokciach.
Schnie szybko, nie tworzą się bąbelki powietrza.
Trwałość - tradycyjna, ok. 3-4 dni.
Lubicie paznokcie o takiej intensywności (nie tylko róże, ale inne kolory też)?
Rozprowadza się łatwo a do krycia potrzebne są 2 warstwy - jedna prawie w ogóle nie kryje, a i kolor jest nie taki jaki powinien, natomiast druga ładnie pokrywa paznokieć dając intensywny odcień różu. Na wakacje, do opalonej skóry dłoni czy stóp - świetny :)
Schnie szybko, nie tworzą się bąbelki powietrza.
Trwałość - tradycyjna, ok. 3-4 dni.
Lubicie paznokcie o takiej intensywności (nie tylko róże, ale inne kolory też)?
W poprzednim tygodniu dostałam propozycję przetestowania kilku kosmetyków z oferty firmy Mollon. Oczywiście zgodziłam się, bo jak inaczej mogłam zareagować? :D
Przesyłka dotarła ekspresowo i zawierała:
- cienie Rainbow touch nr 07 Mleczna czekolada mat
- lakiery Pro: nr 7 i nr 14
- lakier Bamboo extract nr 10 Fuchsia bloom
- szminkę VoLip nr 1 Różany koktajl
- balsam do ust
Byłyście ciekawe, co to za paletkę Sleek kupiłam :) Pojawiła się sugestia, że jest to Oh So Special. Otóż nie :p W OSS kolory są zupełnie "nie moje". Jest to inna paletką, którą kiedyś bardzo chciałam, ale zniechęciła mnie znikoma dostępność na Allegro, która łączyła się z wysokimi cenami (dochodziła do 60 zł). Odpuściłam więc, zapomniałam, w między czasie jednak spodobała mi się Au Naturel (początkowo kolory też wydały mi się nie moje - miałam wrażenie że jest dosyć jasna, ale gdy przyjrzałam się dokładnie zdjęciom, to zakochałam się w kolorach z dolnego rzędu :love:), aż tu nagle pojawiła się całkiem sensowna okazja do zakupu - 45 zł razem z przesyłką. Co prawda używana, ale nie w całości - tylko 3 kolory.
Niniejszym przedstawiam Wam paletkę:
Curious:
Paletka wygląda dość niepozornie, ale wystarczyło mi kilka zdjęć, aby ulec jej czarowi. Nie rozczarowałam się. Zobaczcie same:
Cienie są błyszczące (uwielbiam rodzaj połysku cieni w paletkach Sleek), jedynie żółty ma brokat.
W paletce przeważają niebieskie kolory - to są takie odcienie niebieskiego, jakie toleruję u siebie, nie lubię bowiem dosłownie niebieskich kolorów na oczach. Jak dla mnie bomba :)
Na zdjęciach widzicie cienie nałożone pędzelkiem - taaaak :p Jak wiecie jestem zupełnie niepędzelkowa, ale z ciekawości kupiłam ostatnio pędzelek Essence (Smoky Eyes Brush). Cena jest śmiesznie niska (5,99 zł), a w pędzelku zakochałam się nawet ja ;)
Po pierwsze: nawet słabo napigmentowane cienie stają się widoczne (np. matowe brązy z paletki Storm). Świetnie "wciera" cień w skórę (nie rozpylając ich) przez co ładnie stapia się z powieką, nie sprawiając wrażenia, że jest "osobno". Bardzo łatwo łączy różne kolory i rozciera granice. Jak dla mnie hit, więc kupiłam drugi.
Postanowiłam trochę wyhamować z zakupami kosmetycznymi i myślę, że jestem na dobrej drodze.
Korzystając z dobrych cen w Biedronce, dokupiłam jeszcze jeden dwupak chusteczek do higieny intymnej Cleanic (rumiankowe, tylko one przypadły mi do gustu). W dwupaku są opakowania po 20 szt. chusteczek i kosztuje 6,99 zł, podczas gdy ostatnio w Naturze widziałam paczuszkę 10 szt. w cenie 6,49 zł. Chyba nie muszę motywować zakupu?
Kupiłam też po jeszcze jednej butelce piasku i olejku do kąpieli Powitanie z Afryką Bielendy (każdy po 9,99 zł).
I zakupy nieBiedronkowe ;)
Kolejna, szósta już paletka Sleek - jaka, na razie nie zdradzę ;)
W Douglasie kupiłam lakier OPI Koala Bear-y. Przyznam, to był całkowity spontan i szaleństwo, ponieważ przez internet mogłabym kupić go o wiele taniej, a tak to zapłaciłam 45 zł (miałam kupon rabatowy -10%). Kolor jest niesamowity i jak już pokazywałam, jest częścią mojej stylizacji ślubnej i pod tym kątem go kupowałam. Byłam akurat z Narzeczonym na zakupach i miałam buty ślubne ze sobą (szukaliśmy krawatu) - mogłam porównać kolory i są niemal identyczne!
Pstatni zakup - bez żadnego szału i polotu ;) Ot, nawilżający krem do stóp z Avonu, ale bardzo mi zachwalany, zresztą miałam go już kiedyś i byłam bardzo zadowolona.
Etykiety:
Cienie Joko z serii Universe dostałam do zrecenzowania już jakiś czas temu. O mały włos, a zapomniałabym o nich :o Dostałam 2 zestawy podwójnych cieni: 311 i 312.
Skład |
nr J 311
Cienie nr J 311 to zestaw spokojnych jasnych, "dziennych" kolorów, którymi nie można sobie zrobić krzywdy. Brzoskwiniowy beż, który widzimy w pudełeczku, okazuje się być jasnym, lekko ciepłym beżem. Brąz również jest w ciepłej tonacji, ale na szczęście dla mnie nie ma miedzianych nut.
na sucho |
na mokro |
nr J 312
Ciekawe połączenie granatu i szarości. Tak by się mogło wydawać. Podobnie jak beżo-brąz, tak i ta dwójka jest słabo napigmentowana: zamiast szarości otrzymujemy coś na pograniczu srebra i szarości, natomiast z lekko opalizującego granatu łatwo o niebieski.
na sucho |
na mokro |
Cienie są delikatne - zarówno jeśli chodzi o nasycenie kolorów jak i konsystencję - pylą się w pudełeczku, ale na szczęście nie osypują się przy nakładaniu.
Po zastosowaniu na mokro nie widać wielkiej różnicy w mocy koloru i połysku.
Oba zestawy stosowane solo niezbyt mnie satysfakcjonują - pod względem koloru, ponieważ trwałość mają dobrą. Znalazłam dla nich więc inne zastosowanie - jako cień nawierzchniowy! Nakładam je delikatnie pędzelkiem na inny cień o podobnym kolorze i dostaję kolor o większym połysku i troszkę innym odcieniu :)
Szczególnie lubię szary cień z J312 nałożony na mało połyskujący i przybrudzony szary z paletki Pink Sands z Avonu.
Gdyby ktoś pod koniec stycznia 2011 powiedział, że 8.10.2011 stanę na ślubnym kobiercu, to delikatnie mówiąc, zostałby obdarzony kpiącym spojrzeniem. A jednak ... Na początku lutego 2011 poznałam najwspanialszego mężczyznę, który wywrócił moje życie do góry nogami, oczywiście tylko w pozytywnym sensie. 6.02.2011 - pierwsza randka, 2.04.2011 - oświadczyny, 8.10.2011 - ślub. To nasza krótka jak na dzień dzisiejszy, ale jakże piękna historia.
Przygotowania w toku, częścią z nich, tych bardziej kobiecych, chcę dzisiaj z Wami podzielić.
"Mój" dzień, w którym zrealizuję wcześniejsze "gdybania" na temat ślubu, a dokładniej swojego wyglądu.
Buty New Look - Allegro, 80 zł |
Srebrne kolczyki z kryształkami Swarovskiego, salon jubilerski, 270 zł prezent urodzinowy od Narzeczonego |
OPI - Koala Bear-y, Douglas, ok 50 zł |
Trzeci i zarazem ostatni produkt Eveline z serii Slim Extreme 3D, który dostałam do zrecenzowania.
Z jednej strony widzę jak najbardziej pozytywny wpływ serum: skóra jest wygładzona i nawilżona. Stała się bardziej jędrna i sprężysta. Natomiast efektu push-up nie zaobserwowałam.
Z natury mam duży tyłeczek, nie potrzebuje on dodatkowego wypełnienia i uniesienia - może z tego wynika brak zauważalnego działania kosmetyku właśnie pod tym względem.
Zakładając, że serum do pośladków działa tak samo jak serum do biustu (czyli że działa :D) to mogę śmiało polecić je posiadaczkom mniejszych pup :D Natomiast i tym, mającym bardziej krągłe kształty nie zaszkodzi, a wręcz pozwoli utrzymać skórę w dobrej kondycji :)
Superskoncentrowane serum modelujące pośladki
/zdjęcie i opis ze strony producenta www.eveline.eu/
- maksymalnie unosi pośladki
- perfekcyjnie modeluje
- ujędrnia i wypełnia
- perfekcyjnie modeluje
- ujędrnia i wypełnia
DO KAŻDEGO TYPU SKÓRY, RÓWNIEŻ WRAŻLIWEJ
INTENSYWNIE MODELUJĄCA KURACJA
WYDOBYWAJĄCA PIĘKNO KOBIECYCH KSZTAŁTÓW!
WYDOBYWAJĄCA PIĘKNO KOBIECYCH KSZTAŁTÓW!
Pośladki odzyskują krągły i ponętny kształt.
Rewolucyjna formuła oparta na unikatowym kompleksie Full-shape™ i Volufiline™, sprawia, że serum błyskawicznie wypełnia, rzeźbi i unosi pośladki. Już po pierwszym zastosowaniu tworzy mikrosiateczkę liftingującą, zapewniając szybki efekt krągłych i jędrnych pośladków. Serum sprawia, że pośladki stają się pełne, perfekcyjnie wymodelowane i maksymalnie uniesione. Zapobiega wiotczeniu skóry oraz chroni przed powstawaniem rozstępów.
Wyselekcjonowane składniki:
• Volufiline™ – naturalny ekstrakt z azjatyckiej rośliny Gardenia asiatica, stosowanej od wieków w medycynie naturalnej. Stymuluje rozwój lipidów w komórkach tłuszczowych (adipocytach), reguluje proces ich maga-zynowania. Sprawia, że pośladki stają się pełniejsze i bardziej krągłe.
• Volufiline™ – naturalny ekstrakt z azjatyckiej rośliny Gardenia asiatica, stosowanej od wieków w medycynie naturalnej. Stymuluje rozwój lipidów w komórkach tłuszczowych (adipocytach), reguluje proces ich maga-zynowania. Sprawia, że pośladki stają się pełniejsze i bardziej krągłe.
• Full-shape™ – kompleks na bazie Kigelia africana zwiększający elastyczność włókien tkanki łącznej. Modeluje linię pośladków i daje natychmiastowy efekt push-up.
• Kwas hialuronowy – działa jak „molekularna gąbka”, maksymalnie nawilżając skórę. Jego łańcuchowa struktura, przeplatając przestrzenie między włóknami kolagenu, wzmacnia i nadaje pośladkom młodzieńczą sprężystość.
• Kofeina – pobudza mikrokrążenie, przyspiesza metabolizm komórkowy w skórze, jednocześnie zwiększając jej jędrność i elastyczność.
• Algi laminaria – zawierają liczne witaminy, sole mineralne, antyoksydanty i aminokwasy, wzmacniają strukturę szkieletu skóry, poprawiają przemianę materii w skórze, detoksykują i oczyszczają.
• Kwas hialuronowy – działa jak „molekularna gąbka”, maksymalnie nawilżając skórę. Jego łańcuchowa struktura, przeplatając przestrzenie między włóknami kolagenu, wzmacnia i nadaje pośladkom młodzieńczą sprężystość.
• Kofeina – pobudza mikrokrążenie, przyspiesza metabolizm komórkowy w skórze, jednocześnie zwiększając jej jędrność i elastyczność.
• Algi laminaria – zawierają liczne witaminy, sole mineralne, antyoksydanty i aminokwasy, wzmacniają strukturę szkieletu skóry, poprawiają przemianę materii w skórze, detoksykują i oczyszczają.
Potwierdzona skuteczność* :
Maksymalnie uniesione pośladki – 70%
Maksymalnie uniesione pośladki – 70%
Poprawa jędrności i elastyczności – 100%
Perfekcyjnie wymodelowany kształt – 70%
Perfekcyjnie wymodelowany kształt – 70%
*badania in vivo przeprowadzone na docelowej grupie kobiet
pod kontrolą lekarza dermatologa
pod kontrolą lekarza dermatologa
Z jednej strony widzę jak najbardziej pozytywny wpływ serum: skóra jest wygładzona i nawilżona. Stała się bardziej jędrna i sprężysta. Natomiast efektu push-up nie zaobserwowałam.
Z natury mam duży tyłeczek, nie potrzebuje on dodatkowego wypełnienia i uniesienia - może z tego wynika brak zauważalnego działania kosmetyku właśnie pod tym względem.
Zakładając, że serum do pośladków działa tak samo jak serum do biustu (czyli że działa :D) to mogę śmiało polecić je posiadaczkom mniejszych pup :D Natomiast i tym, mającym bardziej krągłe kształty nie zaszkodzi, a wręcz pozwoli utrzymać skórę w dobrej kondycji :)
Etykiety:
Slim Extreme 3D - odsłona 2 :) Tym razem:
/zdjęcie i opis ze strony producenta www.eveline.eu/
TOTAL PUSH-UP EFFECT
Superskoncentrowane serum modelujące do biustu push-up
/zdjęcie i opis ze strony producenta www.eveline.eu/
TOTAL PUSH-UP EFFECT
- WYPEŁNIA I POWIĘKSZA BIUST
- UJĘDRNIA I „PODNOSI”
- MODELUJE KSZTAŁT
DO KAŻDEGO TYPU SKÓRY, RÓWNIEŻ WRAŻLIWEJ
INNOWACYJNA TECHNOLOGIA!
powiększa biust nawet o jeden rozmiar*
Dzięki unikatowej technologii opartej na Volufiline® serum błyskawicznie wypełnia, rzeźbi i podnosi biust. Już po pierwszym zastosowaniu tworzy mikrosiateczkę liftingującą na kształt "niewidzialnego biustonosza", zapewniając szybki efekt "push-up". Serum skutecznie zwalcza objawy opadania, utraty jędrności i elastyczności biustu. Powiększa piersi nadając im piękny i okrągły kształt. Produkt nie ingeruje w gospodarkę hormonalną, może być stosowany w czasie cyklu menstruacyjnego i w czasie menopauzy, jest bezpieczny dla gruczołów sutkowych. Serum jest polecane dla kobiet, które chcą przywrócić młodzieńczą jędrność i sprężystość piersi - szczególnie po okresie karmienia.
WYSELEKCJONOWANE SKŁADNIKI:
Volufiline® – naturalny ekstrakt z azjatyckiej rośliny Gardenia Asiatica, stosowanej od wieków w medycynie naturalnej. Stymuluje rozwój lipidów w komórkach tłuszczowych (adipocytach), reguluje proces ich magazynowania oraz poprawia mikrokrążenie. Powiększa i modeluje biust, sprawia że staje się on pełniejszy i bardziej okrągły.
Kwas Hialuronowy – działa jak „molekularna gąbka", maksymalnie nawilżając skórę. Jego łańcuchowa struktura przeplatając przestrzenie między włóknami kolagenu, wzmacnia "naturalny biustonosz", nadaje piersiom młodzieńczą jędrność i sprężystość.
Acacia Collagen – składnik ujędrniający oparty na fitokolagenie, pobudza komórki skóry do zwiększonej produkcji kolagenu. Tworzy na skórze niewidzialną mikrosiateczkę liftingującą i podtrzymującą biust. Modeluje linię biustu i daje natychmiastowy efekt "push-up".
Kofeina – pobudza mikrokrążenie, detoksykuje, przyspiesza metabolizm komórkowy w skórze, jednocześnie zwiększając jej sprężystość i jędrność.
Acacia Collagen – składnik ujędrniający oparty na fitokolagenie, pobudza komórki skóry do zwiększonej produkcji kolagenu. Tworzy na skórze niewidzialną mikrosiateczkę liftingującą i podtrzymującą biust. Modeluje linię biustu i daje natychmiastowy efekt "push-up".
Kofeina – pobudza mikrokrążenie, detoksykuje, przyspiesza metabolizm komórkowy w skórze, jednocześnie zwiększając jej sprężystość i jędrność.
Na tego typu kosmetyki patrzę zawsze z przymrużeniem oka - o ile w działanie antycellulitowe wierzę i nawet zauważam, tak w powiększenie biustu nie bardzo.
Centella Asiatica – pobudza fibroblasty do syntezy kolagenu, zwiększając elastyczność włókien tkanki łącznej. Przyśpiesza metabolizm komórkowy w skórze, wzmacnia naczynia krwionośne i poprawia mikrokrążenie, dzięki czemu biust staje się pełniejszy i bardziej kształtny.
Algi Laminaria – wzmacniają strukturę szkieletu skóry, zawierają liczne witaminy, sole mineralne, antyoksydanty i aminokwasy, poprawiają przemianę materii w skórze, detoksykują i oczyszczają.
kształtny.
Algi Laminaria – wzmacniają strukturę szkieletu skóry, zawierają liczne witaminy, sole mineralne, antyoksydanty i aminokwasy, poprawiają przemianę materii w skórze, detoksykują i oczyszczają.
W trakcie używania tego preparatu nie zauważyłam różnicy - owszem, skóra stała się wyraźnie lepiej nawilżona i sprężysta, ale nic poza tym. Choć też nie tak do końca - zauważyłam bowiem, że mam większy biust (inaczej prezentował się w biustonoszach [i bez ;) ] które nosiłam wcześniej). Co prawda w tym czasie przytyłam, ale NIGDY do tej pory zwiększenie wagi nie przejawiało się w większym biuście, choć chciałam. "Tłuszczyk" pojawiał się na udach, pupie, brzuchu, zamiast w biuście, natomiast, gdy chudłam, to oczywiście - jeszcze bardziej malał biust, mostek stawał się widoczny, policzki zapadnięte, a brzuch, uda, pupa w stanie nienaruszonym przez dłuższy czas. Taka właśnie "sprawiedliwość" ... Dla porównania przestałam stosować serum i po ok 2 tygodniach biust był mniejszy, lecz nie radykalnie (gdybym nie obserwowała, to bym nawet nie zauważyła). Może mam omamy, może to tylko zbieg okoliczności, ale śmiem twierdzić, że serum rzeczywiście pozytywnie wpływa na kształt i rozmiar biustu ( pierwszy raz od X lat kupiłam biustonosz z miseczką C, dotąd dobre były B). Piersi stały się jędrne, pełniejsze, a skóra bardziej sprężysta i nawilżona.
Zabijcie mnie, ale na moje "piersiątka" działa. Co ja na to poradzę ;)
Etykiety:
9.8.11
Eveline - Slim Extreme 3D - Superskoncentrowane serum antycellulit przeciw nawrotom cellulitu
Od około 1,5 miesiąca testuję kosmetyki przesłane od LaMode, mogę więc już napisać co nie co o serii Slim Extreme 3D. Przypomnę, że dostałam: serum antycellulitowe, serum modelujące pośladki i serum od biustu.
Zacznę od serum antycellulitowego, którego pełna nazwa to:
- rzeźbi partie ciała dotknięte cellulitem
- zapobiega nawrotom cellulitu
Superskoncentrowany kosmetyk o potrójnym działaniu i maksymalnie wzmocnionej skuteczności, który w widoczny sposób zwalcza rozległy i uporczywy cellulit oraz zapobiega jego nawrotom. Dzięki intensywnie skoncentrowanej formule o przedłużonym działaniu umożliwia skuteczne oddziaływanie substancji czynnych na komórki tłuszczowe, usuwając objawy cellulitu i redukując jego przyczyny.
Isocell Slim, wyciąg z bluszczu , L-karnityna i Algi laminaria:
- intensywnie regulują metabolizm lipidów, pobudzają spalanie zbędnej tkanki tłuszczowej oraz zapobiegają jej gromadzeniu się, co widocznie zmniejsza zagłębienia i nierówności na skórze. Usprawniają mikrokrążenie skórne, zapobiegają powstawaniu obrzęków i usuwają toksyny z tkanek.
Dzięki usprawnieniu procesów wewnątrzkomórkowych, efekty kuracji są utrwalone na dłużej.
„Pomarańczowa skórka” ulega wyraźnej redukcji, a skóra odzyskuje gładkość.
Przyjemne uczucie chłodzenia towarzyszące aplikacji jest gwarancją natychmiastowego działania serum. Skuteczność zależy od regularnego stosowania.
Bardzo lubię antycellulitowe specyfiki Eveline - swego czasu regularnie używałam serum w biało-zielonej tubie i serum przeciw rozstępom w biało-różowej tubie, które rzeczywiście dawały pozytywne efekty. Do otrzymanego serum podeszłam więc z dużym zaufaniem i nadzieją.
Konsystencja jest bardzo podobna do poprzednich (jest dosyć gęsty, ale nie ma problemu z rozsmarowaniem) i tak samo jak one - chłodzi, z tym, że wydaje mi się, że delikatniej (a może jestem przyzwyczajona).
Serum mogę polecić z czystym sumieniem! Wyraźnie wygładza skórę, ujędrnia - uda są "zbite" i ładnie wyglądają. Stosuję go ok 1,5 miesiąca - przyznam, nie codziennie, ale na tyle często, że powoli zaczynam dostrzegać efekty: cellulit na udach staje się mniej widoczny, ale do całkowitego, lub niemal całkowitego zniknięcia jeszcze trochę czasu upłynie - na pewno przyda się druga tuba i częstsze ćwiczenia ;)
Zacznę od serum antycellulitowego, którego pełna nazwa to:
Superskoncentrowane serum antycellulit
przeciw nawrotom cellulitu
/zdjęcie i opis ze strony producenta: www.eveline.eu/
- zwalcza rozległy cellulit- rzeźbi partie ciała dotknięte cellulitem
- zapobiega nawrotom cellulitu
Superskoncentrowany kosmetyk o potrójnym działaniu i maksymalnie wzmocnionej skuteczności, który w widoczny sposób zwalcza rozległy i uporczywy cellulit oraz zapobiega jego nawrotom. Dzięki intensywnie skoncentrowanej formule o przedłużonym działaniu umożliwia skuteczne oddziaływanie substancji czynnych na komórki tłuszczowe, usuwając objawy cellulitu i redukując jego przyczyny.
Isocell Slim, wyciąg z bluszczu , L-karnityna i Algi laminaria:
- intensywnie regulują metabolizm lipidów, pobudzają spalanie zbędnej tkanki tłuszczowej oraz zapobiegają jej gromadzeniu się, co widocznie zmniejsza zagłębienia i nierówności na skórze. Usprawniają mikrokrążenie skórne, zapobiegają powstawaniu obrzęków i usuwają toksyny z tkanek.
Dzięki usprawnieniu procesów wewnątrzkomórkowych, efekty kuracji są utrwalone na dłużej.
„Pomarańczowa skórka” ulega wyraźnej redukcji, a skóra odzyskuje gładkość.
Przyjemne uczucie chłodzenia towarzyszące aplikacji jest gwarancją natychmiastowego działania serum. Skuteczność zależy od regularnego stosowania.
Bardzo lubię antycellulitowe specyfiki Eveline - swego czasu regularnie używałam serum w biało-zielonej tubie i serum przeciw rozstępom w biało-różowej tubie, które rzeczywiście dawały pozytywne efekty. Do otrzymanego serum podeszłam więc z dużym zaufaniem i nadzieją.
Konsystencja jest bardzo podobna do poprzednich (jest dosyć gęsty, ale nie ma problemu z rozsmarowaniem) i tak samo jak one - chłodzi, z tym, że wydaje mi się, że delikatniej (a może jestem przyzwyczajona).
Serum mogę polecić z czystym sumieniem! Wyraźnie wygładza skórę, ujędrnia - uda są "zbite" i ładnie wyglądają. Stosuję go ok 1,5 miesiąca - przyznam, nie codziennie, ale na tyle często, że powoli zaczynam dostrzegać efekty: cellulit na udach staje się mniej widoczny, ale do całkowitego, lub niemal całkowitego zniknięcia jeszcze trochę czasu upłynie - na pewno przyda się druga tuba i częstsze ćwiczenia ;)
Etykiety:
Ufff, doprowadziłam blog do jako takiego ładu - zostało jeszcze kilka szczegółów, ale jako osoba nieznająca się na kodzie HTML muszę poprosić fachowca o małą pomoc :) Sama zrobiłam tyle ile mogłam, ale niestety nie jestem aż tak genialna, żeby poradzić sobie ze wszystkim ;)
Ostatnie wpadki z szamponami spowodowały, że przy okazji zakupów sięgnęłam po dużą butlę Garnier Mango + tiare, który na moich włosach spisuje się rewelacyjnie.
Z racji promocji w Rossmannie (4,99zł) postanowiłam poeksperymentować z antyperspirantami firmy Ziaja - po blokerze i wersji soft, pora na testy active.
Hahaha, nie pokaże teraz nic nowego ... Posty z biedronkowymi kosmetykami królują na blogach, są i u mnie. Do Biedronki chodzę bardzo rzadko, ew. z Narzeczonym po Cheetosy alb piwo z promocji ;) Kosmetyczna ulotka (Sekrety urody) zainteresowała mnie na tyle, że w ostatnim czasie byłam tam aż 2 razy. W środę kupiłam masło Africa i peeling winogronowy (oba w cenie 7,99 zł), produkowane przez Tołpę (dokładniej Torf Corporations). Planowałam zakup WSZYSTKICH wersji (masła są jeszcze o zapachach: Brazylia i Azja a peelingi: mango i borówka), ale miałam możliwość powąchania pozostałych i nie zachwyciły mnie.
Skusiłam się też na zestaw Eveline: tusz Million Calories i bezbarwny błyszczyk (13,99 zł). Spodobały mi się na tyle, że w czwartek dokupiłam drugi zestaw ;)
Uwielbiam zapach Bielendowej serii Powitanie z Afryką, więc piasek i olejek do kąpieli od razu znalazły się na mojej liście zakupów, zwłaszcza, że olejek bardzo rzadko widuje w innych sklepach. Cena również jest przyzwoita - 9,99 zł/ szt. i zastanawiam się nad kupnem po jeszcze jednej butelce ;)
Z chusteczek Cleanic tylko rumiankowe przypadły mid o gustu, więc kupno dwupaku po 20 szt w cenie 6,99 było rzeczą oczywistą. Tak jak w przypadku umilaczy kąpieli z Bielendy chyba kupię jeszcze jeden zestaw.
Obok chusteczek - świeczka zapachowa (3,99) wanilia+pomarańcza. Uwielbiam takie gadżety, choć nie zapalam ;)
Kuferki :D Idealne na moje żelowo-masłowe zapasy. Wcześniej włożyłam je do 2 pudeł po kosmetykach Avonu. Teraz mają o wiele ładniejsze "domki", które nie rażą w oczy :) Kuferki są pojemne, solidnie wykonane, z walizkowego materiału i mają dodatkowy pasek do założenia na ramię Kosztują 19,90, więc tym bardziej są warte kupna :) Początkowo kręciłam nosem na dosyć ciemne kolory (w sumie mamy wybór 5 czy 6 wzorów), ale jednak takie są bardziej praktyczne.
Jako, że kuferki stoją a nie leżą, kosmetyki ułożyłam w tej samej pozycji - dla pewności, że nic się nie wyleje. Jak widzicie, jeszcze co nie co by się zmieściło, zwłaszcza, gdybym ułożyła kosmetyki w pozycji poziomej.
Ostatnie wpadki z szamponami spowodowały, że przy okazji zakupów sięgnęłam po dużą butlę Garnier Mango + tiare, który na moich włosach spisuje się rewelacyjnie.
Z racji promocji w Rossmannie (4,99zł) postanowiłam poeksperymentować z antyperspirantami firmy Ziaja - po blokerze i wersji soft, pora na testy active.
Hahaha, nie pokaże teraz nic nowego ... Posty z biedronkowymi kosmetykami królują na blogach, są i u mnie. Do Biedronki chodzę bardzo rzadko, ew. z Narzeczonym po Cheetosy alb piwo z promocji ;) Kosmetyczna ulotka (Sekrety urody) zainteresowała mnie na tyle, że w ostatnim czasie byłam tam aż 2 razy. W środę kupiłam masło Africa i peeling winogronowy (oba w cenie 7,99 zł), produkowane przez Tołpę (dokładniej Torf Corporations). Planowałam zakup WSZYSTKICH wersji (masła są jeszcze o zapachach: Brazylia i Azja a peelingi: mango i borówka), ale miałam możliwość powąchania pozostałych i nie zachwyciły mnie.
Skusiłam się też na zestaw Eveline: tusz Million Calories i bezbarwny błyszczyk (13,99 zł). Spodobały mi się na tyle, że w czwartek dokupiłam drugi zestaw ;)
Uwielbiam zapach Bielendowej serii Powitanie z Afryką, więc piasek i olejek do kąpieli od razu znalazły się na mojej liście zakupów, zwłaszcza, że olejek bardzo rzadko widuje w innych sklepach. Cena również jest przyzwoita - 9,99 zł/ szt. i zastanawiam się nad kupnem po jeszcze jednej butelce ;)
Z chusteczek Cleanic tylko rumiankowe przypadły mid o gustu, więc kupno dwupaku po 20 szt w cenie 6,99 było rzeczą oczywistą. Tak jak w przypadku umilaczy kąpieli z Bielendy chyba kupię jeszcze jeden zestaw.
Obok chusteczek - świeczka zapachowa (3,99) wanilia+pomarańcza. Uwielbiam takie gadżety, choć nie zapalam ;)
Kuferki :D Idealne na moje żelowo-masłowe zapasy. Wcześniej włożyłam je do 2 pudeł po kosmetykach Avonu. Teraz mają o wiele ładniejsze "domki", które nie rażą w oczy :) Kuferki są pojemne, solidnie wykonane, z walizkowego materiału i mają dodatkowy pasek do założenia na ramię Kosztują 19,90, więc tym bardziej są warte kupna :) Początkowo kręciłam nosem na dosyć ciemne kolory (w sumie mamy wybór 5 czy 6 wzorów), ale jednak takie są bardziej praktyczne.
Jako, że kuferki stoją a nie leżą, kosmetyki ułożyłam w tej samej pozycji - dla pewności, że nic się nie wyleje. Jak widzicie, jeszcze co nie co by się zmieściło, zwłaszcza, gdybym ułożyła kosmetyki w pozycji poziomej.
Jestem bardzo zadowolona z zakupu i tylko zdrowy rozsądek powstrzymuje przed zakupem trzeciego.
Nie oparłam się też ofercie Avonu. W rezultacie mój zbiór powiększył się o zestaw Aqua Youth z linii Anew i krem rumiankowy z serii Naturals.
Wszystkie kosmetyki zostały już wypróbowane i zdradzę tylko tyle, że pozytywnie mnie zaskoczyły, zwłaszcza niepozorny krem rumiankowy. Ale o tym kiedy indziej ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)