Rossmann skusił mnie promocją na produkty do włosów Alterra. Czytałam wiele dobrego o ich szamponach i odżywkach, więc skorzystałam z niższej ceny i kupiłam szampon i odżywkę nabłyszczającą z morelą oraz szampon zwiększający objętość włosów z papają i bambusem.
Swego czasu na blogach pojawiało się wiele wpisów na temat kredek z Avonu. Też mam ich kilka, a teraz zamówiłam jeszcze 2: Golden Black i Arabian Glow - Turquoise.
Trudno było mi wychwycić dokładny kolor - turkusowa wyszła jak najzwyklejsza niebieska, bez połysku, podczas, gdy jest w niej spora domieszka zieleni i ma lekko metaliczny efekt, natomiast czarna wygląda tu na brązową i niezbyt dobrze kryjącą.
Kredki są bardzo trwałe!! Miałam problem, aby zmyć je z ręki, z powieki również nie znikają - widoczna kreska przez cały dzień gwarantowana. Zdecydowanie godne polecenia, także ze względu na łatwość malowania :)
Chcecie zobaczyć i poczytać o pozostałych kredkach z Avonu, które mam?
DOPISANE:
ups, zapomniałam :o
Żele pod prysznic Naturals z Avonu.
Migdałowy żel kocham, więc nie zdziwcie się liczbą, zwłaszcza, że były dostępne w bardzo korzystnej cenie. Uwielbiam jego ciepły, niemulący zapach - gorący prysznic szczególnie w zimowe wieczory z tym zapachem to genialna sprawa :D
Arbuzowy żel do nowość z letnich katalogów - wg mnie to bardziej melon niż arbuz, ale niech będzie ;)
Uwielbiam żele z tej serii - są bardzo dobre dla mojej suchej skóry, co szczerze mówiąc mnie zdziwiło. Nie wysuszają, nie czuję konieczności natychmiastowego użycia balsamu, dlatego bardzo chętnie kupuję kolejne wersje zapachowe.
Lubię też używać mgiełek - całkiem fajne psikadełka "na co dzień" czy popsikanie się "na szybko". Ostatnim moim hitem jest zapach cytryna + bazylia - idealny na lato, przyjemnie odświeża, choć niestety nie pachnie zbyt długo w przeciwieństwie np. do mgiełki migdałowej, czy wcześniejszej waniliowo-sojowej. Nie obawiajcie się zapachu podobnego do odświeżacza do WC ;) Ta mgiełka nie ma z nim nic wspólnego, a tego się sama lekko spodziewałam.
O ile żele są świetne, tak balsamy - klapa totalna. Wodniste, wysuszające, napinające skórę, która w dodatku później swędzi .... Do suchej skóry zdecydowanie się nie sprawdzą.
genialne kredki :)
OdpowiedzUsuńten szampon z papają bambusem jest świetny :) uwielbiam jego zapach i super oczyszcza włosy :)
OdpowiedzUsuńKredki do oczu używam tylko czarnej =]
OdpowiedzUsuńHm może i ja na Alterrę się skuszę, odkryłam dziś, że nie tylko SLS mnie uczula w szamponach, ale też odżywki coś mają w składzie, więc chętnie spróbuję czegoś innego, bo Alterry nie miałam jeszcze =]
Fajne kredki :)
OdpowiedzUsuńAlterra- taki koktajl owoców musi nieziemsko pachnieć ;) Już wiele razy się sparzyła na Avonie więc teraz podchodzę raczej sceptycznie ;)
OdpowiedzUsuńPollyanska:
OdpowiedzUsuńkażda firma ma swoje buble i perełki, Avon nie odstaje od tej reguły :)
Mam turkusową, i również polecam:).
OdpowiedzUsuńSuper kredeczki. Chętnie zobaczyłabym resztę twoich kredek z Avon'u. ;)
OdpowiedzUsuńŻeli nigdy nie używałam. Może powinnam zacząć? :D
Pozdrawiam.
Agnieszka:
OdpowiedzUsuńSpróbuj! Z zapachem można nie trafić (gusta są różne, warto więc znaleźć w katalogach strony zapachowe), ale jakościowo są fajne, nawet dla tak wymagającej skóry jak moja ;)
A jesli jednak Tobie się nie spodoba, to zawsze mozna zużyć do wyprania skarpetek :D
mam i mgiełki i balsamy z avonu, natomiast żelu z tej serii nie miałam jeszcze. :) posiadam z avon senses :) polecam, ładnie się pienią, nie wysuszają i zapachy godne uwagi:)
OdpowiedzUsuńmiałam szampon z alterry i był bardzo fajny :D
OdpowiedzUsuńMnie po tym szamponie z alterry bambus i papaja zaczęły strasznie wypadać włosy. Uważaj!
OdpowiedzUsuńChętnie bym Ci wszystko ukradła. :D :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam żel migdałowy kilka razy, to w pierwszej chwili pomyślałam, że mam omamy. Chyba nie umiałabym tak przez długi czas używać cały czas tego samego kosmetyku do kąpieli. Pod tym względem lubię zmiany. :) A co do kredek, to chętnie poczytam o całej kolekcji. Buziaki. :*
Kolorowo:
OdpowiedzUsuńżele z Senses bardzo mi wysuszają skórę :/
Sonnaille:
OdpowiedzUsuńja też lubię zmiany, a żelu używam zamiennie, wiec sie nie nudzą :)
ja rownież zaopatrzyłam się w szampon i maskę z Alterry :) nie miałam jeszcze okazji wypróbować, bo obiecałam sobie dokończyć ponapoczynane kosmetyki. ale chyba się złamię bo wszyscy tak zachwalają i jestem strasznie ciekawa co na te cuda "powiedzą" moje włosy.
OdpowiedzUsuńja z kredek mam glimerstick z jakiejś edycji limitowanej i jestem średnio zadowolona, bo wykręcaną kredką ciężko namalować cienką kreskę, mam też żelową i jest super - chętnie zobaczę resztę twoich kredek :)
mgiełki naturals są fajne, ale krótko pachną... balsamy faktycznie klapa - każde wydanie jest równie beznadziejne. co do żeli to nie byłam jakoś specjalnie zachwycona, ale też nie są beznadziejne - ot żel jak każdy inny :)
hehe musisz uwielbiać ten żel pod prysznic :D
OdpowiedzUsuńAle do skóry normalnej balsamy sprawdzają się całkiem, całkiem. Właśnie migdałowy jest ostatnio jednym z moich ulubieńców. Nawilża na zadowalającym poziomie, pachnie bardzo nienachalnie, zostawia jedwabistą skórkę. Mniam. Mam nadzieję, że inne będą działały na mnie tak samo, bo migdałowego już niet w regularnej sprzedaży.
OdpowiedzUsuńrównież polecam kredki do oczu z Avonu :)
OdpowiedzUsuńwitaj,
OdpowiedzUsuńkredki z avonu są rzeczywiście bardzo dobre, a zwłaszcza te żelowe. Super shock jest numerem jeden:) Fantastyczna pigmentacja i po powiece po prostu płynie:), a jednocześnie nie rozmazuje się. Ciekawy blog:-)
pozdrowionka
Iwonka
aha zapomniałam dodać, że masz bardzo dobre, profesjonalne fotki :)
OdpowiedzUsuń