Piękny poślizg z pokazaniem lakierów limitowanki I love Berlin z Essence :D
Buddy Bear to nasycony, przybrudzony granat bez żadnych drobinek. W słońcu nabiera niebieskości.
Uwierzycie, że na paznokciach mam tylko 1 warstwę? Co prawda nieco grubszą ale jednak jedną.
Już ta jedna warstwa nie robi smug, pięknie kryje, ale za to trochę długo schnie.
Lakier ma umiarkowany połysk, więc dla jego podbicia nałożyłam top coat również z Essence - prawda, że na zdjęciach widać ten połysk? :)
Trwałość niestety taka sobie - malowałam paznokcie wczoraj, a już dzisiaj mam lekko starte końcówki na 8 paznokciach.
Ślicznie wygląda na pazurkach,a jak pieknie się błyszczy:)
OdpowiedzUsuńfaaajny jest ten kolor :)
OdpowiedzUsuńa ja sierotka szukam takiego kolorku i nie ma
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor, coś podobnego ma Virtual Sea Story i Catrice Pool Party At Night (pokazywałam w ostatnim haulu, jest ciut jaśniejszy :-)
OdpowiedzUsuńIdalia:
OdpowiedzUsuńSea story jest zupełnie inny (pokazywąłam tutaj: http://lakierowo.blogspot.com/2011/01/joko-find-your-color-sea-story.html )
Buddy bear porównałabym raczej z OPI Ski teal we drop, z tym, ze OPI ma zielonkawą domieszkę
najlepszy kolor z limitowanki.
OdpowiedzUsuń@ Idalia: Joko, a nie Virtual kochana. Ja swatchowałam ostatnio i ten z Essence błyszczy, a tamten jest matowy i zupełnie inny odcień.
OdpowiedzUsuńhttp://agatharuedelaprada.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam na moje rozdanie :)
będę tu zaglądać, bardzo ciekawy blog!
pozdrawiam!
Agatha: wzięłam udział :)
OdpowiedzUsuń