Kolejna bezdrobinkowa mięta w mojej kolekcji - Art de Lautrec nr 415.

W zależności od światła:
- jest podobny do Jade z Beauty UK - ma delikatną niebieską domieszkę (jak na zdjęciu, choć mało niebieskości widać ;))
- jest podobny do Mint Green Barry M - niebieskość znika i kolor staje się soczystą miętą

Niestety lakier jest trudny w obsłudze - pierwsza warstwa smuży, a druga dosyć szybko gęstnieje na paznokciu w trakcie malowania, więc łatwo o niedociągnięcia. Malowaniu trzeba poświęcić trochę czasu.

Jest bardziej trwały niż fiolet, który prezentowałam ostatnio, ale nadal nie powala pod tym względem.

6 komentarzy:

  1. piekny kolor! a ja poszukuje idealnej mięty chyba juz ze dwa miesiące...

    OdpowiedzUsuń
  2. też mam ten kolorek;]wogóle super lakiery mam dużą ich kolekcje:D

    OdpowiedzUsuń
  3. czy ktoś wie gdzie można w Poznaniu zakupić lakiery z tej firmy?

    OdpowiedzUsuń
  4. wie ktoś może gdzie w Warszawie można kupić lakiery tej firmy?

    OdpowiedzUsuń
  5. mam pytanie nie, co do lakieru, ale co do tego jak piłujesz paznokcie. Mają genialny kształt, wiele razy próbowałam taki kształt osiągnąc, ale nigdy mi nie wychodziło. Bylabym bardzo wdzieczna gdybyś odpowiedziała na to pytanie

    OdpowiedzUsuń
  6. dla odmiany zapytam gdzie są w Krakowie takie lakiery

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!