Skusiłam się na wypróbowanie wodnej metody zdobienia paznokci. Nie będę opisywać na czym ona polega, ale odsyłam na You Tube - po wpisaniu hasła Marble nails pojawią się filmiki instruktażowe.
Powstała warstwa kojarzy mi się z naklejkami wodnymi, które swego czasu można było kupić w sklepach (może teraz też? ;) )
Lakiery, których użyłam:
* Sally Hansen - Colour and Go, Hard as Nails Extreme Wear - Bamboo Shoot
* Eveline - Colour Show - Dark Navy Blue
* Essence - Colour and Go - Underwater
Nie bawiłam się w robienie esów-floresów, z prostej przyczyny - nie podobają mi się. Zostawiłam więc powstałe kręgi.
Zanim otrzymałam to co widzicie na zdjęciach, zmywałam paznokcie chyba 5 razy. Początki są trudne, ale dosyć szybko dochodzi się do tego o co chodzi i jak osiągnąć efekt jaki się chce.
Ostrzegam, że jest to metoda bardzo brudząca - z taśmą czy bez. Z resztą widać na zdjęciach - nie mogę doczyścić się skórek a to i tak nic w porównaniu ze stanem palców po wyciągnięciu z wody ;)
1.
Kolory wyszły delikatnie, ponieważ palec zanurzyłam na skraju powstałej "plamy" lakieru - kręgi zdążyły się w znacznym stopniu rozproszyć.
2.
Tym razem kolory są mocniejsze. Nie czekałam, aż kręgi się rozproszą, tylko dosyć szybko dawałam kolejny kolor a palec zanurzyłam bliżej środka.
Muszę przyznać, że efekt jest dosyć ciekawy, ale nie wyobrażam sobie "malowania" tak wszystkich paznokci. Straciłabym pewnie więcej niż godzinę, a doliczając ewentualne poprawki i "malowanie" jeszcze raz to może i ze dwie...
Ciekawa jestem, jak uniknąć bąbelków które się tworzą pod warstwą "naklejkowego lakieru".
Metoda powinna spodobać się osobom, które za wadę lakierów uważają to, że wolno się zużywają ;)
Ja wczoraj próbowałam z czerwienią, pomarańczem i żółcią i z jakiegoś powodu na paznokciach barwy mi się zmieszały w jakiś dziwny sposób, że powstał efekt... hmm... płynnej magmy! Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, bo szybko uznałam to za nieudaną próbę i zmyłam -.-
OdpowiedzUsuńMało za krótko trzymałaś w wodzie?
OdpowiedzUsuńMyślę, że raczej moim błędem było to, że nie zupełnie na płasko wkładałam paznokieć. W ogóle u mnie te kręgi z lakieru były dużo mniejsze niż na tych filmikach...
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta metoda zdobienia, nie wpadłabym na to, że tak można ;)
OdpowiedzUsuńChyba w weekend spróbuję czy mi się uda to zrobić.