Kilka dni temu kupiłam dwa lakiery Essence z serii Nail Art - Twins, z "drugiej szafy". Zdecydowałam się tylko na kolorowe bazy - nawierzchniowe z brokatem nie przemawiają do mnie.
Wybrałam 2 kolory: śliwkowy Thelma i niebieski Bonnie. Na razie umieszczam zdjęcia w buteleczkach, ale na paznokciach również będą.
Cena: 7,99zł.
Obydwa są bezdrobinkowe, kremowe, ale znacząco różnią się komfortem nakładania i ogólnie jakością.
Obydwa są bezdrobinkowe, kremowe, ale znacząco różnią się komfortem nakładania i ogólnie jakością.
Essence - Nail Art - Twins - Thelma
Lakier ma piękny kolor - głęboka, ciemna śliwka. Niestety na tym plusy się kończą.
Lakier ma piękny kolor - głęboka, ciemna śliwka. Niestety na tym plusy się kończą.
Lakier kiepsko kryje (w porównaniu do Bonnie, ale o tym kolorze później) i konieczne są dwie warstwy, bo jedna tworzy smugi, prześwity i ogólnie nierównomiernie i trudno się nakłada. Schnie wolno, a nawet gdy "niby" jest już suchy, jego warstwa jest miękka i bardzo łatwo o nieprzyjemne niespodzianki.
Essence - Nail Art - Twins - Bonnie
Ten kolor wypróbowałam jako pierwszy i zachwycił mnie. Pomalowałam nim paznokcie u stóp, bo u dłoni się bałam. Lakier jest gęsty, ale w pozytywnym sensie - łatwo się nakłada i bardzo dobrze kryje. Mogłam zostawić już jedną warstwę, ponieważ nie było żadnych smug czy prześwitów. Nałożyłam jednak drugą, z przyzwyczajenia i ta druga warstwa spowodowała lekką zmianę koloru. Po jednej warstwie kolor jest bardziej niebieski (jak w buteleczce) a druga powoduje jego lekkie przybrudzenie i szczerze mówiąc właśnie ten efekt bardziej przypadł mi do gustu.
Felerem jest to, że bardzo wgryza się w płytkę paznokcia i mocno ją barwi. Nie spotkałam się z tym dotychczas. Odbarwione paznokcie po lakierze koniecznie trzeba pomalować na nowo, bo "takich" nie można światu pokazać ;)
Brak komentarzy:
Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)
UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!