Z letnie kolekcji lakierów Wibo, skusił mnie pastelowy żółty o numerze 157.
Lakier ma kolor bardzo bladej, rozbielonej żółci. Jest o wiele jaśniejszy niż w buteleczce, a i na moich zdjęciach wyszedł bardziej żółty, ponieważ na paznokciach na pierwszy rzut oka wydaje się być przybrudzoną bielą.
Mimo, iż zdecydowanie wolę ciemne, intensywne kolory na paznokciach to jednak skusiłam się na to, co obecnie jest "trendy".
Co ciekawe: zakupy były w pełni spontaniczne, ponieważ żadne ze zdjęć nie przekonało mnie do pastelowych paznokci, a już tym bardziej hasła że są "modne". Nie kieruję się modą, a tym, co mi się podoba i w czym się czuję dobrze.
Byłam więc na "nie" (szczególnie jeśli chodzi o żółte i zielone paznokcie), ale gdy już zobaczyłam na żywo lakiery, to z ciekawości kupiłam.
Etykiety:
Zgodnie z jednogłośnym typem pokazuję fioletowy lakier z serii Glam Wear - nr 408.
Lakier ma chłodny fioletowy odcień. Bardzo dobrze kryje, nie tworzy smug ani bąbelków powietrza.
Ma bardzo subtelny połysk, patrząc z niedużej odległości lakier wydaje się być całkowicie bezdrobinkowy.
Schnie bardzo szybko.
Trwałość: bardzo dobra. Stan idealny utrzymuje się 3-4 dni, po czym zaczyna się lekko ścierać na końcówkach.
Skusiłam się na wypróbowanie wodnej metody zdobienia paznokci. Nie będę opisywać na czym ona polega, ale odsyłam na You Tube - po wpisaniu hasła Marble nails pojawią się filmiki instruktażowe.
Powstała warstwa kojarzy mi się z naklejkami wodnymi, które swego czasu można było kupić w sklepach (może teraz też? ;) )
Z dedykacją dla Noska :D
Serię lakierów Glam Wear firmy Bell oceniam jako bardzo udaną - zarówno pod względem dostępnych kolorów (obecnie jest już chyba trzecia wersja tej serii) jak i jakości samych lakierów.
W swoim zbiorze liczącym ponad 40 sztuk mam 3 z Bell Glam Wear: nr 406, 407 i 408.
406 - bezdrobinkowa jasna czerwień (na zdjęciu z lampą dziwnie wyszedł kolor, jakby z dodatkiem brzoskwini, ciepłego różo-pomarańczu)
407 - bezdrobinkowa ciemna czerwień
408 - fiolet z delikatnym niebieskawym połyskiem (widać go po 3 warstwie lakieru)
Zdjęcie bez lampy:
Etykiety:
20.6.10
Na górze róże - różowy lakier do paznokci razy trzy - Eveline Mellow, Essence Think PInk i Bell nr 307
Z najnowszej limitowanki Essence Crazy about colour oprócz lakieru Crazy me kupiłam także różowy lakier 01 Think Pink. W buteleczce kolor wydał mi się identyczny jak Mellow z Eveline, który miałam wcześniej. Skłoniło mnie to do zrobienia ich porównania.
Zdjęcie z lampą:
Etykiety:
Lakier pochodzi z edycji limitowanej Essence - Crazy about color, w kolorze Crazy me. Nie jestem zadowolona ze zdjęć, no ale niech będą ;)
Etykiety:
Jakiś czas temu pogorszył się stan moich skórek przy paznokciach. Stały się suche, twarde, łatwo się zadzierały. Nie wiem dlaczego, ponieważ robiłam to samo, co przez X czasu wcześniej, gdy problemu takiego nie miałam.
Zamówiłam sobie wtedy w Avonie balsam do skórek.
Znowu mi się buntują paznokcie, osłabły i rozdwajają się. Odżywki odżywkami, ale jednak lakiery nie wpływają na nie dobrze, więc co jakiś czas je obcinam i karmię ;)
Z tego powodu zamówiłam sobie ostatnio nowość z Avonu.
To jeden z najstarszych lakierów w mojej kolekcji - Joko Virtual. Nie ma ani numerka, ani nazwy koloru.
Etykiety:
Kilka dni temu kupiłam dwa lakiery Essence z serii Nail Art - Twins, z "drugiej szafy". Zdecydowałam się tylko na kolorowe bazy - nawierzchniowe z brokatem nie przemawiają do mnie.
Wybrałam 2 kolory: śliwkowy Thelma i niebieski Bonnie. Na razie umieszczam zdjęcia w buteleczkach, ale na paznokciach również będą.
Etykiety:
Zdjęcie z serii: "odkopane na dysku" ;) Plum in Chocolate, śliwka w czekoladzie, jest dosyć dziwnym kolorem: raz jest to "plum", raz "chocolate", zdarza się też "plum in chocolate" ;), dlatego też miałam problem z uchwyceniem koloru.
Etykiety:
Ufff, co za upał ... Energii brak a myśląc o gorącej kawie robi mi się nie dobrze ;) Zastąpiłam więc filiżankę kawy filiżanką świeżych truskawek, prawie prosto z działki, polanych jogurtem naturalnym. Zdrowa i jakże smaczna przekąska.
Etykiety:
11.6.10
Odżywkowy must-have, część 1 - odżywka do paznokci Sally Hansen Natural Nail Growth Activator
Nie zliczę, ile odżywek kupiłam i zużyłam (albo i nie ;)) w celu pozbycia się problemu jakim jest rozdwajanie się paznokci. Wypróbowałam kilka z Avonu, Oriflame, Wibo, Pierre Rene, Joko, Maybelline, balsam Herba Studio. I nic. Jak się później okazało, nawet zachwalane odżywki Nail Tek nie poradziły sobie z moimi rozdwajającymi się i słabymi paznokciami.
Około 6-7 lat temu trafiłam na odżywki firmy Sally Hansen, a dokładniej mówiąc na książeczkę z opisem ich produktów. Problem był jeden - trudna dostępność i ... cena. Jako licealistka, a później studentka pierwszego roku nie mogłam sobie pozwolić na taki luksus. Na drugim roku dostałam pierwszą pracę jako hostessa, oznaczało to więc w miarę stały dopływ gotówki. Myśląc sobie, że raz się żyje zakupiłam dwie pierwsze odżywki tejże firmy: Maximum Growth i Natural Nail Growth Activator.
Etykiety:
Tak mnie coś nosiło od pewnego czasu, sama nie wiedziałam co i chyba dzisiaj się dowiedziałam.
Postanowiłam założyć swój blog.
Jestem maniaczką lakierową i tą manią chcę się podzielić.
Na blogu będę zamieszczać zdjęcia moich lakierów do paznokci, pomalowanych paznokci, wraz z krótkim opisem. Nie wykluczam, że czasami pochwalę się również czymś innym.
Mam nadzieję, że będzie on dla Was inspiracją, a właściwie do zakupów kolejnych kolorowych buteleczek ;)
Postanowiłam założyć swój blog.
Jestem maniaczką lakierową i tą manią chcę się podzielić.
Na blogu będę zamieszczać zdjęcia moich lakierów do paznokci, pomalowanych paznokci, wraz z krótkim opisem. Nie wykluczam, że czasami pochwalę się również czymś innym.
Mam nadzieję, że będzie on dla Was inspiracją, a właściwie do zakupów kolejnych kolorowych buteleczek ;)
Od dnia 25 maja 2018 r. zaczyna obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE. RODO obowiązuje we wszystkich krajach Unii Europejskiej i wprowadza szereg zmian w zasadach regulujących przetwarzanie danych osobowych.
Dane osobowe to wszelkie informacje dotyczące osoby fizycznej pozwalające na określenie w sposób pośredni lub bezpośredni tożsamość tej osoby, np. w plikach cookies, które są używane na moim blog (administratorem danych z plików cookies jest Google). Dane te potrzebne są do personalizowania reklam, analizowania ruchu, generowania statystyk (poprzez Google Analytics) bloga. umożliwienia komentowania wpisów na moim blogu.
Konkursy organizuję bardzo rzadko. Jeśli ogłaszam konkurs, to wymagam podania adresu mailowego, który wykorzystuję tylko do kontaktu w przypadku wygranej (poinformowanie
o wygranej, ustalenie szczegółów wysyłki). Nie udostępniam go firmom zewnętrznym, ani krajowym ani zagranicznym. W dalszej kolejności proszę zwycięzcę o podanie imienia, nazwiska, adresu i numeru telefonu, które umożliwią mi, lub sponsorowi nagrody wysyłki nagrody.w konkursie usuwam po jego zakończeniu. Nie przechowuję ich, nie przekazuję,
ani nie wykorzystuję w żadnym celu.
Dane te przekazuję zatem sponsorowi (jeśli to sponsor realizuje wysyłkę) a on firmie kurierskiej lub Poczcie Polskiej – inaczej wysyłka nie byłaby możliwa. Jeśli nagrodę wysyłam ja, to także przekazuję dane Poczcie Polskiej lub firmie InPost. Nie są przeze mnie wykorzystywane w żadnym innym celu.
Dane zgromadzone w trakcie trwania konkursu, czyli nicki i adresy mailowe osób biorących udział
Zgłoszenia na spotkania blogerek
O podanie danych takich jak imię, nazwisko i adres mailowy mogę prosić także w przypadku ogłaszania naboru na spotkanie blogerek, które współorganizuję od czasu do czasu. Dane są potrzebne do kontaktu w celu poinformowania o obecności na spotkaniu i dalszych ustaleń związanych ze spotkaniem. Nie wykorzystuję ich w inny sposób, ani też nie przekazuję.
Komentarze
Nie zbieram danych (nick, adres mailowy) z powiadomień o komentarzach. Powiadomienia o nowych komentarzach, które otrzymuję na adres mailowy na bieżąco usuwam.
Powiadomienie o nowym wpisie na mail
Mam umieszczony gadżet pozwalający na otrzymanie informacjo o nowych wpisach na podany w pole adres mailowy. Nie jestem administratorem tych danych, nie mam do nich dostępu, nie wiem, kto korzysta z tych powiadomień (i czy w ogóle ktoś z tego gadżetu korzysta) więc i nie mam możliwości ich gromadzenia ani udostępniania.
Subskrybuj:
Posty (Atom)