17.11.17
Nivea - dwufazowy płyn do demakijażu i lekki krem przeciwzmarszczkowy || W pełni udane nowości
Ostatnio nieco ponarzekałam na Nivea Urban Skin Detoks, ale dzisiejsze recenzje, innych nowości będą w optymistycznym tonie. I nie, nie dlatego, że je dostałam (Urban Detoks również otrzymałam, co nie przełożyło się na fałszywie dobre opinie o kremach bo niestety nie sprawdziły się na mojej skórze i z tego co czytam na blogach, to jednak większość dziewczyn ma zastrzeżenia). Wcześniej niż ta seria trafił do mnie lekki krem przeciwzmarszczkowy oraz dwufazowy płyn do demakijażu. Kosmetyki, choć wyglądają niepozornie i podeszłam do nich bez większego entuzjazmu z różnych względów (o których napiszę niżej) to niesamowicie mnie zaskoczyły.
Oba kosmetyki są bardzo tanie - bez promocji kosztują ok 14-15 zł (krem w większej pojemności 100ml wypada jeszcze korzystniej, bo kosztuje ok 20 zł) a płyn jest obecnie w niższej cenie w Rossmannie (8,49 zł). Nawet jeżeli nie lubicie dwufaz, to warto go sprawdzić - pisze to przeciwniczka takich konsystencji. A dlaczego?
Od kilku lat do demakijażu służą mi płyny micelarne. Jedne sprawdzają się lepiej, inne gorzej, ale ogólnie ta forma najbardziej mi odpowiada. Wcześniej próbowałam także płynów dwufazowych, jednak często przeszkadzała mi tłustość jaką dawały oraz niejednokrotnie zamglenie oczu. Płyn dwufazowy z Nivea jest dla mnie miłym zaskoczeniem głównie dlatego, że nie zostawia powłoczki na oczach, nie ma więc efektu "mgły", zapewne wiecie, o czym piszę. Szybko i skutecznie radzi sobie z mocnym, ciemnym makijażem i nie rozmazuje go na pół twarzy. Oczy nie pieką, nie łzawią, używa się go z przyjemnością.
Jedyne, do czego się przyczepię to zamknięcie - odkręcany korek, to nie jest dobry pomysł w przypadku płynu do demakijażu (w zasadzie to większości kosmetyków w butelce). Zamknięcie na "klik" byłoby zdecydowanie praktyczniejsze.
Hasło "lekki" zawsze wzbudza we mnie dużą dozę nieufności do kosmetyku. Moja skóra jest sucha, uwielbia treściwe konsystencje, a określenie "lekki" kojarzy mi się wręcz z leistą konsystencją, emulsją. Może źle interpretuję obietnicę lekkości kosmetyku szczególnie wobec faktu iż właśnie lekki krem przeciwzmarszczkowy z Nivea wcale rzadki nie jest. Jest przyjemnie kremowy, nie oblepia skóry, nie zostawia na niej błyszczącej warstwy a przy tym zaskakująco dobrze nawilża nawet moją suchą skórę. Często nawet po kremach dedykowanych suchej skórze czuję ściągnięcie, szczególnie przy skroniach, a po nałożeniu tego kremu nic takiego się nie dzieje. Nawet w obecną typowo jesienną pogodę czuję komfort przez cały dzień. Skóra jest miękka, bardzo dobrze nawilżona, elastyczna i bardziej sprężysta, wygląda tak ... zdrowo i promiennie. Wszelkie podkłady ładnie na tym kremie wyglądają i łatwo się rozprowadzają.
WAŻNA RZECZ - krem jest bez parafiny! Brawo Nivea! Zamiast niej jest moje ukochane masło shea. Dodam tu jeszcze, że nie unikam jakoś szczególnie parafiny, ale jednak mam większe zaufanie do olejów i maseł roślinnych, wierzę w ich dobroczynne składniki, podczas gdy parafina jawi mi się jako zupełnie bezwartościowy tak na dłuższą metę składnik
Zapach jest delikatny, typowo kremowy, ale nie kojarzy mi się z zapachem tradycyjnego kremu Nivea.
Przyznam, że z góry spisałam szczególnie ten krem na straty. Kajam się i śmiem teraz twierdzić, że krem się jeszcze kiedyś u mnie pojawi. A tymczasem w pudełeczku zostało mi kremu na 2-3 użycia, co szczególnie mnie nie cieszy
Od kilku lat do demakijażu służą mi płyny micelarne. Jedne sprawdzają się lepiej, inne gorzej, ale ogólnie ta forma najbardziej mi odpowiada. Wcześniej próbowałam także płynów dwufazowych, jednak często przeszkadzała mi tłustość jaką dawały oraz niejednokrotnie zamglenie oczu. Płyn dwufazowy z Nivea jest dla mnie miłym zaskoczeniem głównie dlatego, że nie zostawia powłoczki na oczach, nie ma więc efektu "mgły", zapewne wiecie, o czym piszę. Szybko i skutecznie radzi sobie z mocnym, ciemnym makijażem i nie rozmazuje go na pół twarzy. Oczy nie pieką, nie łzawią, używa się go z przyjemnością.
Jedyne, do czego się przyczepię to zamknięcie - odkręcany korek, to nie jest dobry pomysł w przypadku płynu do demakijażu (w zasadzie to większości kosmetyków w butelce). Zamknięcie na "klik" byłoby zdecydowanie praktyczniejsze.
Hasło "lekki" zawsze wzbudza we mnie dużą dozę nieufności do kosmetyku. Moja skóra jest sucha, uwielbia treściwe konsystencje, a określenie "lekki" kojarzy mi się wręcz z leistą konsystencją, emulsją. Może źle interpretuję obietnicę lekkości kosmetyku szczególnie wobec faktu iż właśnie lekki krem przeciwzmarszczkowy z Nivea wcale rzadki nie jest. Jest przyjemnie kremowy, nie oblepia skóry, nie zostawia na niej błyszczącej warstwy a przy tym zaskakująco dobrze nawilża nawet moją suchą skórę. Często nawet po kremach dedykowanych suchej skórze czuję ściągnięcie, szczególnie przy skroniach, a po nałożeniu tego kremu nic takiego się nie dzieje. Nawet w obecną typowo jesienną pogodę czuję komfort przez cały dzień. Skóra jest miękka, bardzo dobrze nawilżona, elastyczna i bardziej sprężysta, wygląda tak ... zdrowo i promiennie. Wszelkie podkłady ładnie na tym kremie wyglądają i łatwo się rozprowadzają.
WAŻNA RZECZ - krem jest bez parafiny! Brawo Nivea! Zamiast niej jest moje ukochane masło shea. Dodam tu jeszcze, że nie unikam jakoś szczególnie parafiny, ale jednak mam większe zaufanie do olejów i maseł roślinnych, wierzę w ich dobroczynne składniki, podczas gdy parafina jawi mi się jako zupełnie bezwartościowy tak na dłuższą metę składnik
Zapach jest delikatny, typowo kremowy, ale nie kojarzy mi się z zapachem tradycyjnego kremu Nivea.
Przyznam, że z góry spisałam szczególnie ten krem na straty. Kajam się i śmiem teraz twierdzić, że krem się jeszcze kiedyś u mnie pojawi. A tymczasem w pudełeczku zostało mi kremu na 2-3 użycia, co szczególnie mnie nie cieszy
Dość głośno ostatnio o tych kosmetykach.
OdpowiedzUsuńOj tak coraz więcej ich na blogach :)
UsuńTeż to zauważyłam, do tego stopnia, że ciekawa ich jestem :D
UsuńNiestety u mnie kosmetyki Nivea powodują więcej spustoszenia niż dobra
OdpowiedzUsuńJa póki co nie mogę dogadać się z szamponami.
Usuńmiałam już niebieską wersję płynu, doskonale się u mnie sprawdził i na pewno wypróbuję ten różowy
OdpowiedzUsuńOoo, to kusisz mnie niebieską wersją :)
Usuńciekawa jestem tego płynu teraz mam niebieski i jest ok
OdpowiedzUsuńkrem stosuje moja mama, więc nie wiem jak się sprawdza. Za to płyn bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńBaardzo polubiłam ta dwufazę! I niebieską wersję też znam, też lubię ;)
OdpowiedzUsuńOoo, niebieskiej nie znam. Też fajna?
UsuńMoja mama bardzo polubiła ten krem, a ja płyn dwufazowy ;)
OdpowiedzUsuńo ile krem kompletnie mnie nie interesuje, o tyle dwufazówka na pewno trafi w moje ręce
OdpowiedzUsuńMam już swój zaufany płyn, ale może kiedyś jak będzie okazja wypróbuję i ten:)
OdpowiedzUsuńNie lubie tego jak kosmetyki z oczu wędruje na resztę twarzy :D Jak na razie sprawdza się u mnie Garnier, ale przy nastepnych zakupach wypróbuję ten produkt ☺
OdpowiedzUsuńNie lubie tego jak kosmetyki z oczu wędruje na resztę twarzy :D Jak na razie sprawdza się u mnie Garnier, ale przy nastepnych zakupach wypróbuję ten produkt ☺
OdpowiedzUsuńPłyn mnie ciekawi :P
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
UsuńNie lubię płynów dwufazowych.
OdpowiedzUsuńKrem nivea mam bo testowałam ;) a tonik ( płyn ) kojarzę :)
OdpowiedzUsuńPłyn bardzo lubię (poza nakrętką), ale słyszałam, że niektórych piecze - mnie nie :)
OdpowiedzUsuńMnie też nie :D
UsuńMiałam okazje go wypróbować i bardzo mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością zostanę tu z Tobą na dłużej, obserwuje!
Życzę miłego weekendu i serdecznie pozdrawiam ♥
Osobiście bardzo lubię dwufazowe płyny do demakijażu. Jestem fanka tego płynu marki Ziaja, aczkolwiek ten Nivea myślę, że kiedyś chętnie przetestuje na sobie.
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie przepadałam za dwufazami, ten jest miłym zaskoczeniem, bo nie jest taki strasznie tłusty.
UsuńChyba najbardziej lubię dwufazowy płyn do demakijażu z Ziaji jest bardzo delikatny oraz płyn miceralny z Green Farmacy - sprawdzone od lat )
OdpowiedzUsuńZ Ziai chyba nie miałam, ale nie lubię się z tą firmą.
UsuńJa od pewnego czasu używam tylko kremu Soft tej firmy ;) Inne kosmetyki nie sa moimi faworytami.
OdpowiedzUsuńChyba miałam go kiedyś, bardzo dawno temu.
UsuńDużo dobrego mówi się ostatnio o tych płynach, muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńBardzo miło mnie zaskoczył :)
Usuń