Kilka dni temu, jakby zupełnie na osłodę smutnych, deszczowych dni, dotarło do mnie kwietniowe pudełko kosmetyczne Liferia skompletowane pod hasłem Hello Sunshine.
W tej edycji pudełko skrywa pięć kosmetyków, z których aż cztery są pełnowymiarowe a jedynie jeden to miniatura. W Waszym pudełku mogą być dwie miniatury, jeśli zamawiając je wpiszecie w polu "komentarz" hasło: bykamila_april, a tą dodatkową będzie żel pod prysznic Apples & Bears o losowo wybranym zapachu.
Zawartość pudełka jest prawie naturalna, za co prawie brawa za pójście w kierunku trendu na kosmetyki naturalne, który obserwuje się od kilku lat. Prawie, bo jeden z kosmetyków nie należy do tej kategorii. Co więc kryje to urocze, różowe pudełko?
Odkąd regularnie nawilżam skórę ciała wszelkie balsamy, masła czy olejki zużywam w ilościach hurtowych, a skóra jest mi za to wdzięczna. Skończyło się uczucie szorstkiej, napiętej skóry, dodatkowo zdrapanej do krwi z powodu swędzenia. Balsam o naturalnym składzie niemieckiej marki Cosnature (znam ich krem pod oczy z granatem i nagietkowy krem do rąk) bez wątpienia znajdzie miejsce w mojej pielęgnacji szczególnie, że "na starość" polubiłam różane aromaty w kosmetykach.
/cena: 21,00 zł, można go znaleźć taniej/
Informacja o obecności w pudełku serum rozświetlającego angielskiej marki Nspa wywołała u mnie szybsze bicie serca, bo doceniam dobroczynne działanie takich kosmetyków na moją skórę, a tych rozświetlających to już szczególnie.
Niestety po jego wypróbowaniu entuzjazm nieco opadł, ponieważ za efekt rozświetlenia odpowiadają drobinki miki, a to nie to, czego oczekuję od serum rozświetlającego. Serum posiada w składzie oleje, ekstrakty roślinne i składniki przeciwstarzeniowe (np. palmitynian retinylu), ale w tak małych ilościach (jedynie jeden olej znajduje się przed składnikiem zapachowym), że jako kosmetyk pielęgnacyjny niestety mnie nie przekonuje. Producent zachęca także do użycia serum pod podkład jako bazę i nic dziwnego, skoro ma w składzie silikony, ale nie daje tak gładkiego efektu jak bazy typowo silikonowe. Efekt rozświetlenia znika pod podkładem (więc serum traci swoją główną funkcję), mieszając serum z podkładem także nie zobaczymy rozświetlenia. Nie zauważyłam, aby przedłużało trwałość podkładu (jeśli podkład znikał mi ze skóry bez tego serum, to z serum znika tak samo - przy demakijażu na płatku nie widać ani grama podkładu), ale i tak powoduje, że twarz dłużej wygląda świeżo i jest dłużej matowa. Sama nie wiem jak go ocenić :D
Producent pisze również o nałożeniu serum na podkład, czego jeszcze nie wypróbowałam.
/cena: 30,00 zł/
Naturalne oleje roślinne mają u mnie stałe miejsce czy to w pielęgnacji skóry twarzy, ciała czy włosów. Długo używałam ich do kąpieli młodszego syna i do olejowania mu skóry głowy, gdy pojawiła się ciemieniucha. W pudełku znalazłam olej ze słodkich migdałów marki BioOleo (można było trafić także na olej awokado lub arganowy). Moja skóra bardzo lubi ten olej (tak ogólnie, bo z tej marki jeszcze nie miałam), stosowałam go w trakcie ciąży i zdecydowanie korzystnie wpłynął na kondycję rozciągającej się skóry na brzuchu. Jako jeden z bezpieczniejszych olejów jest także polecany do pielęgnacji skóry dzieci nawet noworodków. Olej z BioOleo ma pojemność zaledwie 15ml, więc wysoką cenę można tłumaczyć jedynie opakowaniem z wymyślnym aplikatorem z trzema małymi masującymi metalowymi kulkami. Obawiam się nieco trudności w stosowaniu, bo oleje zawsze używam z dodatkiem kwasu hialuronowego mieszając oba składniki na dłoni. Będę musiała znaleźć inną metodę.
/cena: 60,00 zł/
O różach mineralnych Neauty wiele czytałam, ale do tej pory nie miałam okazji przekonać się o ich jakości. Otrzymany w pudełku kolor Rhubarb Wine jest dla mnie za jasny, zbyt pastelowy, ale myślę, że większości kobiet się spodoba i będzie pasował.
/cena: 20,00 zł/
/cena: 60,00 zł/
O różach mineralnych Neauty wiele czytałam, ale do tej pory nie miałam okazji przekonać się o ich jakości. Otrzymany w pudełku kolor Rhubarb Wine jest dla mnie za jasny, zbyt pastelowy, ale myślę, że większości kobiet się spodoba i będzie pasował.
/cena: 20,00 zł/
Z oferty Earthnicity Minerals szczerze pokochałam puder Velvet HD - dla mnie to mistrzostwo świata, choć do najtańszych nie należy. Poznałam też puder rozświetlający (bez szału), a teraz mam możliwość przekonania się o jakości pudru brązującego w kolorze Sunkissed Shimmer. Odcień jest bardzo ciekawy, neutralny, o satynowym wykończeniu.
/wartość miniatury: ok. 13,00 zł/
Zawartość kwietniowego pudełka oceniam pozytywnie (przymykając oko na nieodpowiedni dla mnie odcień różu), bo wszystkiego z chęcią będę używała, nawet serum, które nie jest dokładnie tym, czego się spodziewałam. Zapewne to właśnie serum miało być mocnym akcentem tej edycji, no i niby jest, szkoda tylko, że nie do końca spełnia swoją funkcję.
żadnego kosmetyku nie znam ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU mnie serum niestety chyba pójdzie do rozdania, bo moja cera nie lubi takich kosmetyków ;( ale z reszty jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńSerum to takie dziwadełko trochę :)
UsuńŚwietna zawartość pudełeczka ;)
OdpowiedzUsuń_______________
PorcelainDesire ♥
też bardzo lubię puder z efektem hd Earthnicity Mineral. myślałam, że serum to będzie hit tego pudełka.
OdpowiedzUsuńNie jest złe to pudełeczko :) Podoba mi się zawartość
OdpowiedzUsuńMi to pudełko się średnio podoba :)
OdpowiedzUsuń