11.5.17
APIS - kosmetyki z serii Kakadu Plum, Oxy 02 Terapis, Discolouration Stop i hydrożelowy tonik z kwasem hialuronowym || Co mnie najbardziej zaskoczyło? Co jest moim hitem?
Po raz kolejny przekonałam się, że warto śledzić fanpage firm na Facebooku. Za ich pośrednictwem (a także kont na Instagramie) firmy ogłaszają nie tylko cenne informacje o nowościach, promocjach i konkursach, ale także o akcjach testerskich. Taką akcję ogłosiła w lutym firma APIS i miałam to szczęście, że znalazłam się wśród blogerek, które otrzymają zestaw nowości. Zawartość przesyłki zaparła mi dech w piersiach - przez myśl mi nie przeszło, że kosmetyków będzie aż tyle.
Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź serii Kakadu Plum, włączyło mi się
"chciejstwo", więc na widok dwóch kosmetyków z tej linii w paczce oczy mi się
zaświeciły. Polubiłam je, ale nieoczekiwanie i z zupełnym zdumieniem
ulubieńców znalazłam gdzie indziej. Kto nie lubi takich pozytywnych zaskoczeń?
Oprócz śliwkowego serum i maski Kakadu Plum, miałam okazję poznać także maskę i krem z serii rozjaśniającej Discolouration Stop, peeling i mus z dotleniającej linii Oxy 02 Terapis oraz hydrożelowy tonik z kwasem hialuronowym.
Oprócz śliwkowego serum i maski Kakadu Plum, miałam okazję poznać także maskę i krem z serii rozjaśniającej Discolouration Stop, peeling i mus z dotleniającej linii Oxy 02 Terapis oraz hydrożelowy tonik z kwasem hialuronowym.
OXY O2 Terapis
Dotleniający peeling - efekt mikrodermabrazji i Dotleniający mus z aktywnym tlenem
Pojemność: 200ml || Cena: 39,00 zł \\ Pojemność: 100ml || Cena: 63,00 zł
Skład peelingu: Aqua, Perlite, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Cetearyl Alcohol & Ceteareth 20, Almond Oil Cosmetic (Olus Oil), Maltodextrin, Papain, Carbomer, Magnesium Aspartate & Zinc Gluconate & Copper Gluconate, Ubichinon, Ginseng Root Extract, Linseed Extract, Triethanoloamine, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol,
Parfum.
Skład musu - serum: Aqua, Glycerin, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Adansonia Digitata (Baobab) Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Perfluorodecalin, Simmondsia Chinesis (Jojoba) Seed Oil, Sucrose Palmitate, Ceramide NP, Xanthan Gum, Ubichinon, Sodium Hyaluronate, Tocopherol Acetate, Cetearyl Alcohol & Ceteareth 20, Magnesium Aspartate & Zinc Gluconate & Copper Gluconate, Ginseng Root Extract, Coco-Caprylate / Caprate, Sodium Polyacrylate Starch, Carbomer, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Parfum.
Te dwa kosmetyki totalnie mną zawładnęły i to one są jednymi z moich Apisowych ulubieńców, mimo, że czytając o tej serii nie czułam szybszego bicia serca. Myśląc o kremie z tlenem do teraz mam przed oczami krem tlenowy Pond's, który kupiłam jakieś 15 lat temu w dwupaku w Rossmannie za ok 7-8 zł :D Wtedy Pond's było dla mnie niejako luksusem i bardzo te kremy oszczędzałam :D
Zapach serii jest świeży, delikatnie słodkawy i orzeźwiający, co doceniam szczególnie rano.
Peeling to fantastyczny, bardzo mocny, dogłębnie oczyszczający zdzierak, zawierający sproszkowaną skałę wulkaniczną i papainę, które cudownie usuwają martwy naskórek wygładzając skórę w dwojaki sposób - jako peeling mechaniczny i enzymatyczny. Baza peelingu jest przyjemnie kremowa, gęsta i nie spływa ze skóry, a dzięki olejom, ekstraktom i koenzymowi Q10 (ubichinon) dodatkowo pielęgnuje skórę, odżywia ją i nie wysusza.
Peeling z pewnością nie jest odpowiedni dla skóry wrażliwej, naczynkowej czy trądzikowej, a także dla osób, które wolą delikatniejsze kosmetyki. Dla mnie to hit, uwielbiam takie mocne ścieranie.
Z musem nie było miłości od pierwszego użycia, ani drugiego. Ani też trzeciego. Po tych pierwszych użyciach czułam zbyt słabe nawilżenie, które przejawiało się chwilowym ściąganiem skóry w okolicach skroni i czoła. Być może wtedy moja skóra potrzebowała większego nawilżenia i wchłaniała krem ekspresowo, domagając się więcej? W każdym razie z kolejnym nałożeniem było coraz lepiej. Skóra odzyskała odpowiednie nawilżenie, nie czuję już ściągnięcia ani innego dyskomfort. Mus wchłania się bardzo szybko niemal do matu, takiego estetycznego, naturalnego. Początkowo na skórze jest wyczuwalna delikatnie klejąca warstwa, ale zanim zdążę zamknąć pojemnik z kremem i odłożyć na półkę czuję już jedynie miękkość i gładkość skóry. Idealnie nadaje się pod podkład, ponieważ łatwo się nakłada na skórę pokrytą musem, nie waży i nie spływa. Konsystencja musu jest delikatna, lekka, ale nie lejąca, a wraz z zapachem przyjemnie budzi mnie rano i orzeźwia. To mój drugi hit, także niespodziewany jak peeling.
Te dwa kosmetyki totalnie mną zawładnęły i to one są jednymi z moich Apisowych ulubieńców, mimo, że czytając o tej serii nie czułam szybszego bicia serca. Myśląc o kremie z tlenem do teraz mam przed oczami krem tlenowy Pond's, który kupiłam jakieś 15 lat temu w dwupaku w Rossmannie za ok 7-8 zł :D Wtedy Pond's było dla mnie niejako luksusem i bardzo te kremy oszczędzałam :D
Zapach serii jest świeży, delikatnie słodkawy i orzeźwiający, co doceniam szczególnie rano.
Peeling to fantastyczny, bardzo mocny, dogłębnie oczyszczający zdzierak, zawierający sproszkowaną skałę wulkaniczną i papainę, które cudownie usuwają martwy naskórek wygładzając skórę w dwojaki sposób - jako peeling mechaniczny i enzymatyczny. Baza peelingu jest przyjemnie kremowa, gęsta i nie spływa ze skóry, a dzięki olejom, ekstraktom i koenzymowi Q10 (ubichinon) dodatkowo pielęgnuje skórę, odżywia ją i nie wysusza.
Peeling z pewnością nie jest odpowiedni dla skóry wrażliwej, naczynkowej czy trądzikowej, a także dla osób, które wolą delikatniejsze kosmetyki. Dla mnie to hit, uwielbiam takie mocne ścieranie.
Z musem nie było miłości od pierwszego użycia, ani drugiego. Ani też trzeciego. Po tych pierwszych użyciach czułam zbyt słabe nawilżenie, które przejawiało się chwilowym ściąganiem skóry w okolicach skroni i czoła. Być może wtedy moja skóra potrzebowała większego nawilżenia i wchłaniała krem ekspresowo, domagając się więcej? W każdym razie z kolejnym nałożeniem było coraz lepiej. Skóra odzyskała odpowiednie nawilżenie, nie czuję już ściągnięcia ani innego dyskomfort. Mus wchłania się bardzo szybko niemal do matu, takiego estetycznego, naturalnego. Początkowo na skórze jest wyczuwalna delikatnie klejąca warstwa, ale zanim zdążę zamknąć pojemnik z kremem i odłożyć na półkę czuję już jedynie miękkość i gładkość skóry. Idealnie nadaje się pod podkład, ponieważ łatwo się nakłada na skórę pokrytą musem, nie waży i nie spływa. Konsystencja musu jest delikatna, lekka, ale nie lejąca, a wraz z zapachem przyjemnie budzi mnie rano i orzeźwia. To mój drugi hit, także niespodziewany jak peeling.
Kakadu Plum
Śliwkowa maska i Śliwkowe serum
Pojemność: 200ml || Cena: 43,00 zł \\ Pojemność: 100ml || Cena: 50,00 zł
Skład maski: Aqua, Soybean Oil, Glycerin, Terminalia Ferdinandiana Fruit Extract, Cetearyl Alcohol & Ceteareth 20, Sodium Hyaluronate, Prunus Cerasus Extract, Mangifera Indica (Mango) Fruit Extract, Prunus Domestica Seed Oil, Salvia Hispanica (Chia) Seed Oil, Carbomer, Triethanoloamine, D-panthenol, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Lycium Barbarum Fruit Extract, PEG-8, Tocopherol,Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid,
Parfum.
Skład serum: Aqua, Soybean Oil, Glycerin, Terminalia Ferdinandiana Fruit Extract, Sodium Hyaluronate, Prunus Domestica Seed Oil, Salvia Hispanica (Chia) Seed Oil, Coco-Caprylate / Caprate, Cetearyl Alcohol & Ceteareth 20, Prunus Cerasus Extract, Mangifera Indica (Mango) Fruit Extract, Lycium Barbarum Fruit Extract, Carbomer, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Sodium Polyacrylate Starch,Triethanoloamine, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid,
Parfum.
Śliwkowa seria przepięknie i jakże radośnie pachnie! Może nie jest to taka śliwka, na jaką liczyłam, ale nie mogę odmówić jej apetyczności i rześkości. Jak wspomniałam wcześniej, bardzo liczyłam na tę linię ze względu na ekstrakt ze śliwki kakadu bardzo bogatej w witaminę C (a jak wiecie, moja skóra ją uwielbia za cudowne efekty jakie daje), ale także zawartość oleju chia.
Maska ma fajną konsystencję - niby jest kremowa, ale jednocześnie lekka i delikatna. Przyjemnie orzeźwia po całym dniu i pozwala się zrelaksować, także dzięki zapachowi. Po zmyciu skóra jest odprężona, zdecydowanie lepiej wygląda, nie jest podrażniona, ale moją, suchą, maska mogłaby jednak mocniej nasycać nawilżeniem.
Serum śliwkowe najlepiej spisuje się u mnie w towarzystwie kremu, lub uprzednio użytej maski, bo jednak samo jest dla mojej skóry za delikatne, nie czuję po nim takiego komfortu, jakiego oczekuję. Jego konsystencja jest rzadsza niż w przypadku musu tlenowego i równie szybko się wchłania.
Dla mojej "zachłannej" skóry, natychmiastowo spijającej nawilżające specyfiki oba kosmetyki okazały się trochę za delikatne, ale nie na tyle, żebym musiała je odłożyć. Świetnie się uzupełniają, więc używając po masce serum mam efekt, który w pełni odpowiada moim potrzebom.
Discolouration Stop
Rozjaśniająca maska i Rozjaśniający krem
Pojemność: 200ml || Cena: 50,00 zł \\ Pojemność: 50ml || Cena: 60,00 zł
Skład maski: Aqua, Soybean Oil, Propanediol, Boerhavia Diffusa Root Extract, Cetearyl Alcohol & Ceteareth 20, Glycerin, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Hypoxis Rooperi Rhizome Extract, Caesalpinia Spinosa Gum, Grapefruit Extract, Cucumber Extract, D-panthenol, Sodium Hyaluronate, Collagen, Hydrolyzed Elastin, Carbomer, Triethanoloamine, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid,
Parfum.
Skład kremu: Aqua, Soybean Oil, Glycerin, Propanediol, Boerhavia Diffusa Root Extract, Coco-Caprylate / Caprate, Sodium Hyaluronate, Cetearyl Alcohol & Ceteareth 20, Hypoxis Rooperi Rhizome Extract, Caesalpinia Spinosa Gum, Carnitine, Ceramide 6, Grapefruit Extract, Cucumber Extract, D-panthenol, Carbomer, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Triethanoloamine, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Algae Extract, Lecithin, Silk Amino Acid, Sorbitol, Glucose, Trilaureth-4-Phosphate, Magnesium Pca, Pyridoxine, Saccharomyces Cerevisiae Extract, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid,
Parfum.
Po użyciu maski rozjaśniającej skóra cieszy mnie ładniejszym wyglądem, jest bardziej promienna, ożywiona i pozbawiona szarego, zmęczonego kolorytu. Świetnie się sprawdza przed ważnym wyjściem, po ciężkim dniu lub gdy spodziewamy się trudnej nocy bo np. dziecko nie wie, że w nocy się śpi a nie je X razy ;) Rano widok w lustrze jest zdecydowanie milszy dla oka i wskazuje na lepszą noc, niż faktycznie była. Działa zauważalnie, ale ... co robi krem z tej z tej linii to dopiero mistrzostwo! To jest moje największe i zaskakujące odkrycie tej przesyłki. A pomyśleć, że chciałam dać go znajomej obawiając się, że moja skóra po prostu się po nim całkowicie wybieli. Nic takiego nie zauważyłam, przynajmniej na razie ;) Co natomiast mnie zachwyca, to wygląd skóry rano. Mimo małej ilości snu, do tego przerywanego płaczem dziecka, skóra wygląda na wypoczętą, jest rozjaśniona ale nie, że "biała", tylko taka ... promienna i radosna :D Wiecie co mam na myśli? Jej koloryt jest wyrównany i ogólnie skóra jest gładsza, bardziej jędrna, elastyczna, wygląda po prostu lepiej, ładniej, nawet bez podkładu. Jeszcze co do rozjaśniania to zauważyłam, że piegi na nosie są odrobinę mniej widoczne, ale przy tym ogólny odcień skóry mi się nie rozjaśnił (bardzo bym tego nie chciała). Nie wiem, czy to co napisałam ma sens, czy jedno nie wyklucza drugiego, ale takie działanie kremu obserwuję.
Dodatkowo krem idealnie nawilża moją suchą skórę, nie muszę go niczym wspomagać i świetnie spisuje się jako nawilżacz na noc (na dzień go nie używam).
Mnie krem absolutnie zachwycił, trudno mi jednak ocenić, jak zadziała w przypadku cer z dużymi przebarwieniami, w jakim stopniu je rozjaśni.
Koniecznie przeczytajcie co o kremie pisze producent na swojej stronie - KLIK.
Po użyciu maski rozjaśniającej skóra cieszy mnie ładniejszym wyglądem, jest bardziej promienna, ożywiona i pozbawiona szarego, zmęczonego kolorytu. Świetnie się sprawdza przed ważnym wyjściem, po ciężkim dniu lub gdy spodziewamy się trudnej nocy bo np. dziecko nie wie, że w nocy się śpi a nie je X razy ;) Rano widok w lustrze jest zdecydowanie milszy dla oka i wskazuje na lepszą noc, niż faktycznie była. Działa zauważalnie, ale ... co robi krem z tej z tej linii to dopiero mistrzostwo! To jest moje największe i zaskakujące odkrycie tej przesyłki. A pomyśleć, że chciałam dać go znajomej obawiając się, że moja skóra po prostu się po nim całkowicie wybieli. Nic takiego nie zauważyłam, przynajmniej na razie ;) Co natomiast mnie zachwyca, to wygląd skóry rano. Mimo małej ilości snu, do tego przerywanego płaczem dziecka, skóra wygląda na wypoczętą, jest rozjaśniona ale nie, że "biała", tylko taka ... promienna i radosna :D Wiecie co mam na myśli? Jej koloryt jest wyrównany i ogólnie skóra jest gładsza, bardziej jędrna, elastyczna, wygląda po prostu lepiej, ładniej, nawet bez podkładu. Jeszcze co do rozjaśniania to zauważyłam, że piegi na nosie są odrobinę mniej widoczne, ale przy tym ogólny odcień skóry mi się nie rozjaśnił (bardzo bym tego nie chciała). Nie wiem, czy to co napisałam ma sens, czy jedno nie wyklucza drugiego, ale takie działanie kremu obserwuję.
Dodatkowo krem idealnie nawilża moją suchą skórę, nie muszę go niczym wspomagać i świetnie spisuje się jako nawilżacz na noc (na dzień go nie używam).
Mnie krem absolutnie zachwycił, trudno mi jednak ocenić, jak zadziała w przypadku cer z dużymi przebarwieniami, w jakim stopniu je rozjaśni.
Koniecznie przeczytajcie co o kremie pisze producent na swojej stronie - KLIK.
Hydrożelowy tonik wygładzający z kwasem hialuronowym
Pojemność: 200ml || Cena: 33,00 zł
Aqua, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Linseed Extract, Cucumis Sativus Fruit Extract, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Xantan Gum, D-panthenol, Propylene Glycol, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Makadamia Integrifolia Seed Oil, Parfum.
Tonik o żelowej konsystencji (bardziej żelowej niż tonik Sylveco) mimo początkowych trudności, jakie sprawiał (typu uciekanie z płatka, które udało mi się jednak opanować) zyskał moją sympatię. Podoba mi się jego delikatność i to, że stanowi świetną barierę między skórą a płatkiem sprawiając, że nie czuję tego minimalnego tarcia, jakie daje płatek. Rewelacyjnie koi i uspokaja skórę po peelingu czy maseczkach oczyszczających i łagodzi ewentualne podrażnienia.
Co kilka dni traktuję go jako kosmetyk bardziej pielęgnujący niż typowy tonik, głównie przez odczuwalne nawilżenie i elastyczność jakie daje. Zdarza mi się go nałożyć w większej ilości palcami czyniąc z niego ... serum hialuronowe pod krem delikatnie otulające skórę. W tej roli sprawdza się równie świetnie.
Koniecznie zajrzyjcie do sklepu Apis - bogactwo oferty zachwyca zapewniając odpowiedź na chyba każdą potrzebę skóry twarzy i ciała. Jest jednak coś, czego mi brakuje np. w obrębie linii tlenowej, coś, co od jakiegoś czasu jest dla mnie priorytetem w codziennej pielęgnacji, a mianowicie - kremy pod oczy. Znalazłam tylko jeden. Może źle szukałam?
Tonik o żelowej konsystencji (bardziej żelowej niż tonik Sylveco) mimo początkowych trudności, jakie sprawiał (typu uciekanie z płatka, które udało mi się jednak opanować) zyskał moją sympatię. Podoba mi się jego delikatność i to, że stanowi świetną barierę między skórą a płatkiem sprawiając, że nie czuję tego minimalnego tarcia, jakie daje płatek. Rewelacyjnie koi i uspokaja skórę po peelingu czy maseczkach oczyszczających i łagodzi ewentualne podrażnienia.
Co kilka dni traktuję go jako kosmetyk bardziej pielęgnujący niż typowy tonik, głównie przez odczuwalne nawilżenie i elastyczność jakie daje. Zdarza mi się go nałożyć w większej ilości palcami czyniąc z niego ... serum hialuronowe pod krem delikatnie otulające skórę. W tej roli sprawdza się równie świetnie.
Koniecznie zajrzyjcie do sklepu Apis - bogactwo oferty zachwyca zapewniając odpowiedź na chyba każdą potrzebę skóry twarzy i ciała. Jest jednak coś, czego mi brakuje np. w obrębie linii tlenowej, coś, co od jakiegoś czasu jest dla mnie priorytetem w codziennej pielęgnacji, a mianowicie - kremy pod oczy. Znalazłam tylko jeden. Może źle szukałam?
Niezły asortyment, tej marki miałam dawno temu maskę do twarzy i całkiem miło wspomina ;)
OdpowiedzUsuńI co ważniejsze, wszystko dobrze się sprawdza :)
UsuńTaką samą paczuchę dostałam 😜 Tonik wylewam na dłonie i delikatnie wmasowuję, traktuję go bardziej jako esencję 😜
OdpowiedzUsuńCzasami też właśnie nakładam palcami :)
UsuńA wiesz, że ja również dawno dawno temu używałam kremu Ponds :-) I również był to dla mnie prawdziwy luksus!
OdpowiedzUsuńA produkty prezentują się bardzo ciekawie :-) Nawet nie wiedziałam, że Apis ma tak szeroką ofertę :-) I składy także są w porządku :-)
Peeling jest dla mnie pewnie zbyt mocny, ale poza tym wszystkie produkty są bardzo interesujące :-)
Warto przejrzeć ofertę Apis, każdy znajdzie coś dla siebie :)
UsuńMnie właśnie interesowała ta śliwkowa seria ;) Ale po przeczytaniu zatrzymałam się na dłużej przy peelingu z tą skałą wulkaniczną, też lubię takie zdzieraki ;)
OdpowiedzUsuńPeeling jest fantastyczny :)
Usuńśliwkowa seria tak pięknie pachnie, że aż ślinka cieknie :-) moim ulubieńcem jest serum śliwkowe i dotleniające, szczególnie ten mus przypadł mi do gustu :-)
OdpowiedzUsuńDotleniające mi tez bardzo przypadło do gustu, zupełnie nieoczekiwanie
UsuńNie używałam produktów tej marki, ale wydają się być ciekawe.
OdpowiedzUsuńWarto je poznać, oferta APIS jest przeogromna <3
UsuńNajbardziej zaciekawił mnie mus z aktywnym tlenem :) Markę znam jedynie z blogów :)
OdpowiedzUsuńZupełnie się nie spodziewałam, że tak mi się spodoba ten mus.
Usuńbardzo lubię Apis
OdpowiedzUsuńPolecasz coś szczególnie?
Usuńnie miałam jeszcze nic od nich :)
OdpowiedzUsuńWarto to zmienić :)
Usuńdla mnie kiedyś nawet droższe kremy nivea były luksusem :p z APIS nie miałam jeszcze niczego.
OdpowiedzUsuńAPIS ma bardzo bogatą ofertę, na pewno znajdziesz coś dla siebie.
Usuńmiałam kosmetyki z Apis Professional i myślę, że są to dobre i w przystępnej cenie kosmetyki - ale tak szczerze, to już trochę mi się znudziło używanie tej marki przez ponad 2 lata prawie bez przerwy, więc teraz szukam czegoś innego :)
OdpowiedzUsuńCzasami warto zrobić przerwę, aby potem odkryć markę na nowo szczególnie, że co rusz pojawia się w ofercie APIS coś nowego.
UsuńZ ciekawości przeglądane sobie ich ofertę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!!! Można dostać oczopląsu ;)
Usuńmiałam te kosmetyki, ale wydałam mamie ;)
OdpowiedzUsuń_______________
PorcelainDesire ♥
pierwszy raz słyszę o tej marce, ale składy mają ciekawe ;)
OdpowiedzUsuń