Zima w końcu przyszła i to z przytupem. Śnieg i mróz już dają się we znaki, co jednym odpowiada innym wręcz przeciwnie. Ja się cieszę, bo zimą ma być zima :D Dla wszystkich tęskniących za słońcem mam wspomnienie lata w zdjęciach, znalezione w czeluściach dysku. Może choć trochę Was rozgrzeją.
Właśnie w lecie rozpoczęłam przygodę z polskimi naturalnymi kosmetykami Nacomi na które skusiłam się przy okazji promocji w Hebe. Kupiłam wtedy między innymi dwa peelingi do twarzy z korundem, pełne naturalnych olejów i ekstraktów. Chciałam jeszcze kakaowy, ale niestety nie było.
Borówkowy kilka dni temu zużyłam i od razu wyciągnęłam wersję mango, która daje mi trochę lata w zimowe wieczory. Oba peelingi pięknie pachną, owocowo, ale nie za słodko. Borówkowy bardziej mi się spodobał - zapach jest bardzie wyrazisty niż w wersji mango.
Przeciwzmarszczkowy peeling mango
Naturalny peeling do twarzy Nacomi jest przeznaczony do regularnego stosowania, polecany wszystkim aktywnym kobietom, które zauważyły na swojej skórze pierwsze oznaki starzenia. Delikatne kryształki korundu pomagają pozbyć się martwego naskórka, dzięki czemu naturalne olejki i witamina E lepiej wnikają w skórę i regenerują ją. Olejek marula doskonale nawilża skórę i wzmacnia ją, a olej ze słodkich migdałów jest składnikiem silnie wygładzającym zmarszczki i stymulującym procesy naturalnej odbudowy.
Skład: Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Alumina, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Glycerine, Argania Spinosa Kernel Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Surcose Laurate, Sclerocarya Birrea (Marula) Seed Oil, Mangifera Indica Extract, Aqua, Parfum, CI75470, Benzyl Salicylate, Limonene, Linalool, Citronellol, Citral, Geraniol.
Wygładzający peeling borówka
Naturalny peeling do twarzy wygładzający przeznaczony jest do regularnej pielęgnacji twarzy. Delikatne oczyszczanie skóry pomaga szybciej pozbyć się toksyn z organizmu, co ma znaczny wpływ na wygląd zewnętrzny i stan zdrowia. Doskonale dotleniona skóra dłużej zachowuje blask, jędrność i jest bardziej odporna na niszczące działanie czynników zewnętrznych. Naturalne olejki - ze słodkich migdałów i z awokado - intensywnie nawilżają nawet głębokie warstwy skóry, wygładzając drobne zmarszczki i przebarwienia. Olejek z dzikiej róży bogaty w witaminę C i prowitaminę A pomaga wzmocnić skórę, stymulując ją do odnowy i zapobiegając pękaniu naczynek krwionośnych.
Skład: Prunus Amygdalus Dulcis(Sweet Almond) Oil, Alumina, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Glycerine, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Surcose Laurate, Musk Rose (Rosa Moschata) Seed Oil, Vaccinum Myrtillus Fructus Extract, Aqua, Parfum, CI 4205
To zdecydowanie najlepsze peelingi jakich używałam! Drobniutkiego korundu jest bardzo dużo, dzięki czemu skóra jest wspaniale wygładzona, oczyszczona i wymasowana. Trzeba tylko uważać z siłą masowania, bo nawet moja niewrażliwa skóra potrafiła zareagować zaczerwienieniem po zbyt mocnym peelingowaniu. Nie zostawiają takiej tłustej warstwy jak zielony peeling Sylveco (żółtego nie miałam), jest ona zdecydowanie delikatniejsza i przyjemniejsza.
Mają gęstą konsystencję, nie kapią z dłoni ani twarzy za to rewelacyjnie spływają po ściankach tubki nie zostawiając po sobie ani śladu. Dzięki temu wykorzystujemy kosmetyk do samego końca bez konieczności rozcinania opakowania. Jedynie co, to po zużyciu ok 2/3 zawartość zaczęła się delikatnie rozwarstwiać i konieczne było wstrząśnięcie przed użyciem.
Oba świetnie działają jako peeling, nie zauważam natomiast, aby wersja mango odmładzała. Z pewnością olejki i ekstrakty mają zbawienny wpływ na naszą skórę i chronią przed wysuszeniem, ale czy zadziałają przeciwzmarszczkowo, skoro kosmetyk zmywamy? Nie sądzę. Tak czy inaczej obie wersje bardzo polubiłam i będę do nich wracać.
A na koniec działkowo-Nacominowy bonus :D W lecie marka ogłosiła na FB konkurs, na wakacyjne zdjęcie z ich kosmetykami. Niestety nie udało mi się wygrać, ale nie spodziewając się tego zupełnie dostałam nagrodę pocieszenia - pomarańczowy peeling do ciała.
Już nie mogę się doczekać, kiedy znowu będę mogła robić zdjęcia na naszej działce. W końcu zniknie problem z odpowiednim oświetleniem a i tło będzie ciekawsze. Uwielbiam spędzać czas z rodziną na działce, w tym roku już w czwórkę. To nasza odskocznia od bloku, od hałasu. Działka jest na górze za miastem, pod lasem. Całkiem inny świat. I pomyśleć, że droga autem zajmuje nam niecałe 10 minut. Jednak przykre jest to, że ktoś nie potrafi uszanować takiej oazy i sprawia mu frajdę niszczenie tego, co innego cieszy. W tamtym roku dwa razy mieliśmy niemiłą niespodziankę. Za pierwszym ktoś włamał się nam do domku i do magazynku. Ukradł kabel do kosiarki i buty sportowe. Więcej szkody niż te rzeczy były warte. Niestety nie mogliśmy skorzystać z odszkodowania, bo nie mieliśmy wtedy ubezpieczenia. Może pokryłoby koszt naprawy drzwi i montażu krat. Za drugim razem było spokojniej, ale i tak rozwalona piaskownica, wyrwane słoneczniki i krzaki pomidorów nie są radosnym widokiem, gdy się przyjeżdża odpocząć.
jakie letnie klimaty! a peelingi na prawdę godne uwagi, muszę się im przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńlubię peelingi, zaciekawiły mnie. Tym bardziej, że to Nacomi
OdpowiedzUsuńO tych nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Nacomi :) Na razie nic mnie nie zawiodło :)
OdpowiedzUsuńmam od nich olejek pod oczy i lubie, mam ochote na jeszcze wiecej ich produktów :) te peelingi wezme pod uwage :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam peelingi każde !! :) a te muszą być świetne
OdpowiedzUsuńUwielbiam Nacomi, peelingi mają genialne ;) Koniecznie muszę się zaopatrzyć w mango!
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę wypróbować kosmetyki Nacomi. Może skuszę się właśnie na peeling ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam je ostatnio w drogerii ale nic o nich nie słyszałam, teraz już wiem, że warto je przygarnąć :)
OdpowiedzUsuńPeeling mango też bardzo polubiłam. Na tyle, że kupiłam również wersję borówkową, która czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńMiałam borówkę i bardzo ją lubiłam. Świetny peeling.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tych peelingów, wydają się fajne, ale ja do swojej wrażliwej cery używam tylko enzymatycznych :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych peelingów, ale przy najbliższej okazji skuszę się na borówkę :)
OdpowiedzUsuńMiałam borówkę i bardzo ją lubiłam. Świetny peeling.
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny czytam dobre opinie na temat peelingów Nacomi :D To chyba znak :)
OdpowiedzUsuńSama oczekuje lata :) dziś jest -22° a ja muszę wyjść z domu i do pracy tam też nie jest ciepło :(
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o peelingi to akurat tych nie miałam ale marka Nacomi jest moją ulubioną jeśli chodzi o kosmetyki :)
Dopiero poznaję tą firmę, mam mus oraz peeling do ciała ;) Chętnie wypróbuję również peeling do twarzy.
OdpowiedzUsuńdobry peeling to podstawa :) choć osobiście do twarzy wolę jednak enzymatyczne, to czasem fajnie jest użyć i takiego ściernego :) borówkowy mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych peelingów.
OdpowiedzUsuństraszne , że ludzie niszczą z głupoty coś co nie jest ich własnością.
OdpowiedzUsuńMam ten peeling borówkowy - jest świetny :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńTesty jednego z peelingów zaczynam wkrótce:) I mam dobre przeczucia. Natomiast co do nasłonecznienia i tła- zupełnie się zgadzam, też mam problem z cieniami itd...
OdpowiedzUsuńNa ten borówkowy peeling czaje się już od dłuższego czasu. =)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że są takie skuteczne! Mam zapas peelingów, ale kiedyś się przecież skończą :DDD
OdpowiedzUsuńJa osobiście peelingów z drobinkami nie używam, sięgam po wersje enzymatyczne ze względu na wrażliwość, ale te brzmią fajnie. Fajne składy, lubię olej marula w połączeniu z tym ze słodkich migdałów :)
OdpowiedzUsuń