Było 3 x LPM, tym razem wersja x 2 ;)
Mleczko renerujące w beżowym opakowaniu dostałam jako pierwsze, do przetestowania, a żółte nawilżające jest ze słynnej już paczki ambasadorskiej LPM.
Po średnio udanych jak dla mnie żelach (wyjątek to cudnie pachnąca wersja brzoskwinia+nektarynka o fajnej konsystencji) miałam do nich sceptyczne podejście, ale czy słusznie?
Na blogach balsamy LPM zbierają raczej średnie opinie (żele z resztą też). Osobiście przychylę się ku opinii: wiele szumu o nic. Ot, nowa marka na polskim rynku, która szturmem starała się zdobyć nasze serca. Zwolenników na pewno znajdą, mnie jednak nie kupili.
Beżowe mleczko regenerujące ma bardzo mocny słodki zapach. Intensywnie czuję tu wosk pszczeli - więc jak dla mnie to kiepsko :p Może w zimie okaże się bardziej trafiony.
Konsystencja jest gęsta, trochę się lepi, nie mówiąc już o stosowaniu w cieplejsze dni czy na ciepłe noce. Nie ma szans. Skóra wtedy się klei, mleczko spływa w nocy ze skóry, co przyjemne nie jest.
Skóra rzeczywiście jest nawilżona, odzyskuje komfort, ale wiosną czy latem zdecydowanie lepiej sięgnąć po coś innego.
Np. po wersję żółtą. Mleczko nawilżające jest lżejsze, ale równie dobrze nawilża. Też się klei, ale unikniemy tego nakładając go w minimalnej ilości (beżowego nawet to nie ratuje). W trakcie nakładania mleczko topi się pod wpływem ciepła skóry, która staje się wręcz mokra, ale bez obaw, bardzo szybko się wchłania i o mokrości nie ma już mowy. Konsystencja powoduje, że mleczko bezproblemowo się rozprowadza, bez mazania.
Bardzo dobrze nawilża, bez pozostawiania tłustej warstwy.
Zapach bardziej trafia w mój gust niż wersja regeneracyjna. Też jest słodkawy, ale przyjemniejszy, delikatniejszy zwłaszcza na skórze.
Bez problemu zużyję butelkę, z beżowym będzie gorzej - może w zimie będzie lepiej się spisywał
Plusem mleczek jest opakowanie - lubię, gdy kosmetyki mają pompkę :) No i są o wiele przyjemniejsze dla oka i bardziej estetyczne niż toporne opakowania żeli pod prysznic.
Co może rozczarować to skład - firma reklamuje swoje kosmetyki jako naturalne, natomiast po składzie tego nie widać. Wszystko co dobre jest mniej więcej w jego środku, a reszta to m.in. parafina i parabeny. Jeśli Wasza skóra tego nie lubi - nie sięgajcie po mleczka LPM.
Znacie mleczka LPM? Lubicie?
Bardzo dobrze nawilża, bez pozostawiania tłustej warstwy.
Zapach bardziej trafia w mój gust niż wersja regeneracyjna. Też jest słodkawy, ale przyjemniejszy, delikatniejszy zwłaszcza na skórze.
Bez problemu zużyję butelkę, z beżowym będzie gorzej - może w zimie będzie lepiej się spisywał
Plusem mleczek jest opakowanie - lubię, gdy kosmetyki mają pompkę :) No i są o wiele przyjemniejsze dla oka i bardziej estetyczne niż toporne opakowania żeli pod prysznic.
Co może rozczarować to skład - firma reklamuje swoje kosmetyki jako naturalne, natomiast po składzie tego nie widać. Wszystko co dobre jest mniej więcej w jego środku, a reszta to m.in. parafina i parabeny. Jeśli Wasza skóra tego nie lubi - nie sięgajcie po mleczka LPM.
Znacie mleczka LPM? Lubicie?
Nie wiem o co tyle szumu, żel pod prysznic miałam i normalny żel, nic specjalnego, a tych mleczek to nie kupię raczej, bo jakoś na żadne peany nie trafiłam, więc wolę kupić coś tańszego czy sprawdzonego :v
OdpowiedzUsuńzgadzam się.
UsuńByłam bardzo zawiedziona, gdy pewnego dnia zerknęłam na składy tych mleczek w sklepie i odkryłam... parafinę. :/ Fuj. :/
OdpowiedzUsuńMi parafina nie przeszkadza ani nie szkodzi, ale fakt, po wizerunku jaki LPM sobie tworzy spodziewałam się czegoś innego
Usuńoni mi już z lodówki wyskakują, więc mam dość ! zresztą składy nie powalają i to jeszcze za taką cene...
OdpowiedzUsuńJa mam z tej firmy tylko żel brzoskwiniowy i chyba przy nim zostanę ;)
OdpowiedzUsuńTen żel jest mega <3
UsuńJeszcże Ba nic od ńich sie nie skusiłam. Chyba to i lepiej.
OdpowiedzUsuńjedynie żel brzoskwiniowy jest wart uwagi, resztę można sobie darować
UsuńNie znam tych żeli, mleczek i jak na razie pozostanę przy swoich :)
OdpowiedzUsuńhttp://paulaa-bloog.blogspot.com
mojego serca też nie zdobyli
OdpowiedzUsuńNie kupię ;D
OdpowiedzUsuńMam dożywotni zapas mazideł, spotkałam się z kilkoma negatywnymi opiniami dlatego nie kupie, pozatym nie moge zdzierżyć ich reklamy, gdy idzie mam ochote wyrzucić tv przez okno:D
OdpowiedzUsuńTo widzę, że kampania reklamowa zrobiła swoje.. Wiele szumu, a tak naprawdę nie ma o co.. Całe szczęście, że się na nic nie skusiłam :D
OdpowiedzUsuńmam różowe-lubię je ale fakt,bez szału :)
OdpowiedzUsuńJa mam różowe i to beżowe, jak dla mnie pod względem zapachu super, z nawilżaniem średnio. Ot tak na wypróbowanie.
OdpowiedzUsuńMam wersję fioletową i jej zapach mnie wręcz zachwyca :) Moja mama wybrała sobie właśnie żółte i wiem, że zapach mojego jest odpowiedniejszy na letnie dni ;)
OdpowiedzUsuńNawilżanie bajka :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
koczek-blond.blogspot.com
troszkę przekombinowali z reklamą tej firmy. zapachy i opakowania ładne, ale co z tego skoro mleczka się kleją? najgorsze dla firmy jest stwierdzenie - wiele szału o nic :)
OdpowiedzUsuńJa dostałam próbkę od przyjaciółki mleczka (żółte) i żelu pod prysznic kwiatu pomarańczy. Mleczko nawilżyło skórę i super pachnie. Jeśli chodzi o żel to u mnie wypadł słabo nic nadzwyczajnego żeby jeszcze miał ładny zapach. A zapach jak dla mnie beznadziejny. Wiele szumu o nic.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam http://frugolatesowanieproduktow.blogspot.com